Wspominając naszych przodków w wierze, przywołując historie ich życia i świadectwo dawane Chrystusowi uświadamiamy sobie raz jeszcze do czego jesteśmy wezwani i jak wielka odpowiedzialność na nas spoczywa – powiedział w telewizyjnym orędziu arcybiskup Wojciech Polak, Prymas Polski.
Słowa księdza prymasa wygłoszone zostały z podziemi Bazyliki Prymasowskiej w Gnieźnie, jednej z najstarszych nekropolii w Polsce. Znajdują się tam fundamenty prastarych, piastowskich świątyń.
Wesprzyj nas już teraz!
– Tutaj wieczne odpoczywanie znalazło ponad dwudziestu arcybiskupów gnieźnieńskich i prymasów Polski. Na to miejsce wreszcie przywieziono ciało świętego Wojciecha, głównego patrona Polski, który stał się kamieniem węgielnym naszej Ojczyzny. W przeddzień Uroczystości Wszystkich Świętych stajemy w tym szczególnym miejscu z wiarą i wdzięcznością, pamiętając, że i my jesteśmy powołani do świętości. Jej zalążek został w nas złożony w czasie chrztu świętego. Wzrost zaś zależny jest od Bożej łaski, ale także od naszej odpowiedzi, od życia z Nim i w Nim. Nie jesteśmy na tej drodze sami. Idziemy umocnieni wstawiennictwem wszystkich świętych. Idziemy razem, jako wspólnota sióstr i braci, którzy mają udział w tej samej łasce chrztu świętego i odpowiadają na Boże wezwanie do świętości. Ona bowiem – mówił papież Franciszek – jest nie tylko darem, jest także wezwaniem, jest powszechnym powołaniem nas wszystkich, chrześcijan, uczniów Jezusa Chrystusa – podkreślał ksiądz prymas.
Hierarcha przypomniał o drodze świętości zapoczątkowanej „u źródeł chrzcielnych Polski”.
– Wspominając naszych przodków w wierze, przywołując historie ich życia i świadectwo dawane Chrystusowi uświadamiamy sobie raz jeszcze do czego jesteśmy wezwani i jak wielka odpowiedzialność na nas spoczywa. Taki przykład dał nam św. Wojciech i jego przyrodni brat Radzym Gaudenty, pierwszy arcybiskup gnieźnieński. Taki przykład dają nam inni, także nasi bliscy, którzy jak wierzymy oglądają już Boga twarzą w twarz. Taki przykład dał nam również Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, na którego beatyfikację wciąż czekamy, i który odcisnął tutaj, w Gnieźnie, wyraźny ślad swojej świętości – mówił ksiądz arcybiskup.
– W te listopadowe dni wpatrujemy się w blask świętości. Szukamy go w obliczach tych znanych, wielkich, wyniesionych do chwały ołtarzy, ale szukamy go także w twarzach naszych bliskich zmarłych, których w uroczystość Wszystkich Świętych i w Dzień Zaduszny z miłością i tęsknotą wspominamy. Oni nie są oficjalnie uznani czy ogłoszeni w procesach beatyfikacyjnych czy kanonizacyjnych. Nie oddajemy im publicznej czci. Nie wzywamy ich wstawiennictwa w litaniach, ani nie modlimy się przed ich figurami czy obrazami. A jednak to oni właśnie rozumieją nas najlepiej, kochają nas, wiedzą, co jest naszym prawdziwym dobrem, pomagają nam i nas oczekują. Są bowiem już naprawdę szczęśliwi i chcą, abyśmy i my byli szczęśliwi z nimi w raju. Tego pragną i o to się dla nas modlą. My zaś modlimy się o to dla tych, którzy tej szczęśliwości jeszcze nie dostąpili. Taka jest istota uroczystości obchodzonej 1 listopada, taka jest istotach Dnia Zadusznego i następujących po nim dni. Takie jest świętych obcowanie – przypomniał hierarcha.
– Nawet w największej samotności i cierpieniu nie jesteśmy sami, bo oni są z nami. Pamiętajmy o tym w tym trudnym czasie, gdy tak wielu doświadcza lęku i bezradności, gdy tak wielu niestrudzenie walczy o chorych, gdy tak wielu opłakuje zmarłych. Rozłóżmy nawiedzanie grobów naszych bliskich na wszystkie dni listopada, kiedy, zgodnie z dekretem Stolicy Apostolskiej, również możemy zyskać odpust dla dusz w czyśćcu cierpiących. W ten sposób – modlitwą – najlepiej damy wyraz naszej pamięci o naszych bliskich zmarłych, a żywym okażemy troskę i miłość – powiedział Prymas Polski.
Źródło: KAI
RoM