Na budzącym kontrowersje wśród katolików portalu Deon.pl ukazał się niezwykły tekst. „Boże, chroń nas przed żołnierzami Chrystusa”, pisze w alarmistycznym tonie Magdalena Fijołek. Autorka przestrzega przed grupami katolików, którzy łączą wiarę katolicką z patriotyzmem i odwołują się chętnie do modlitwy różańcowej. Fijołek jest przerażona, bo „inkryminowani” Żołnierze Chrystusa są, jak sądzi, gotowi do przemocy. Przyznaje wszakże, że póki co to wszystko dzieje się tylko w jej głowie…
Magdalena Fijołek to dziennikarka związana w przeszłości z „Gościem Niedzielnym”, „Plusem Minusem” czy portalem Niezależna.pl. Obecnie pisze na wzbudzającym wśród katolików kontrowersje portalu Deon.pl. W poniedziałek 29 września postanowiła Fijołek poświęcić tekst Żołnierzom Chrystusa oraz innym grupom, które łączą wiarę z patriotyzmem, odwołują się do modlitwy na różańcu i chętnie sięgają po militarną retorykę, wzorując się tu prawdopodobnie na słowach św. Pawła z Listu do Efezjan 6, 10-20, gdzie Apostoł Narodów wzywa chrześcijan do duchowej walki, zachęcając ich do przyodziania się w zbroję Bożą, użycia wiary jako tarczy przeciw złemu, a słowo Boże przyrównuje do hełmu i miecza Ducha.
Wesprzyj nas już teraz!
Autorka omawianego tekstu patrząc na Żołnierzy Chrystusa skojarzeń z Nowym Testamentem jednak nie ma. Widzi tylko przemoc – i jest przerażona, boi się, lęka, obawia i spogląda niepewna w przyszłość. Sądzi bowiem, że już wkrótce rozmodleni katoliccy patrioci mogą zdzielić ją metalowym krzyżem różańcowym po głowie, uznając, że, choć wierząca, jest zbyt otwarta i tolerancyjna.
Co pcha ją do takich wniosków? A, przejrzała Fijołek facebookową tablicę Pawła Jaworskiego, szefa Żołnierzy Chrystusa. Tam ujrzała rzeczy straszne: przestrzega Jaworski przed LGBT i lewicą, publikuje zdjęcia z pielgrzymek i męskich różańców, pisze o związkach narodu polskiego z Matką Bożą, wreszcie zwraca uwagę na to, że toczymy dziś wielką walkę z „nowoczesnym pogaństwem, które odrzuciło wszelkie idee moralne, jakby opętane kultem demona”. Według Fijołek takie wpisy „do złudzenia przypominają treści propagowane przez ONR i jego odłamy”. A to, jak wiadomo, natychmiast przywodzi na myśl cuchnący dym faszyzmu… i nie trzeba już pisać, co będzie dalej!
Autorka jednak kontynuuje swoją opowieść. Pisze, że przeprowadziła krótki research w sieci, dowiadując się, że Żołnierze Chrystusa prowadzą też sklepik, w którym sprzedają koszulki z patriotyczno-religijnymi hasłami czy różańce; zauważyła też, że łódzkie stowarzyszenie Wojownicy Maryi linkuje do książek i konferencji ks. Dominika Chmielewskiego. To wszystko każe jej postawić tezę, że mowa, być może, o „zwykłej sekcie” i wszystkiemu powinny przyjrzeć się państwowe lub kościelne ośrodki.
„Tylko czy nie jest już za późno…?” – pyta dramatycznie Fijołek. Sprawy bowiem zaszły już tak daleko, że autorce rodzą się w głowie pełne agresji i przemocy wizje; a skoro takie wizje się pojawiają, to, twierdzi, jest to już coś w rodzaju czerwonej lampki!…
To nie żart: Fijołek wyznaje, że była niedawno w teatrze i nagle pomyślała, co by się stało, gdyby na spektaklu pojawili się Żołnierze Chrystusa, czy nie postanowiliby zaatakować aktorów i widowni, uznając, że sztuka jest bluźniercza? „Jednak sam fakt, że podczas oglądania sztuki zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno nie za głośno się śmieję ze sceny […] jest czymś w rodzaju czerwonej lampki. Bo co będzie kiedy po mnie, po nas, przyjdą?”, czytamy w tekście.
„Czy tuż przed smagnięciem stalowym krzyżem zdążę pokazać swój własny, ukryty na łańcuszku pod bluzką? Czy zdążę wykrzyczeć, że łączy nas wiara w Chrystusa?” – zastanawia się dalej autorka.
Rzeczy straszne! Ale przerażonego tym wszystkim czytelnika, mamy nadzieję, uspokoi fakt, że – jak sama pisze Fijołek – „ta sytuacja miała miejsce tylko i wyłącznie w mojej głowie”. Cóż, to pocieszające. A autorce życzymy, by wyciągnęła z tego logiczny wniosek – i gdy następnym razem chwyci za pióro ujęła nieco w karby swoją, jak widać, nader bujną wyobraźnię.
Paweł Chmielewski