– Nie wyobrażamy sobie budowania „nowej normalności” bez Boga, bez Jego przykazań, bez dostrzeżenia świata wartości, ducha i prawdziwej wolności – powiedział bp Mirosław Milewski w bazylice katedralnej płockiej, w czasie Eucharystii w intencji Ojczyzny, w 229. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3. Maja. Z powodu stanu epidemii oficjalne uroczystości miały inny niż dotychczas charakter.
– Bardzo szybko przekonaliśmy się w ostatnich tygodniach, że nasza wolność jest ograniczona, że stanęła wobec choroby, cierpienia, zła, których pojawienie się wokół od nas nie zależało. Dostrzegliśmy, że wolność nie jest samowolą, ale potrzebuje właściwych punktów odniesienia. Dziś zawstydza nas postawa twórców Konstytucji 3. Maja, która była manifestacją wolności narodu, umiejącego zjednoczyć się w imię prawdy i dobra wspólnego – zauważył biskup pomocniczy.
Wesprzyj nas już teraz!
Dodał, że ludzi powinien onieśmielać entuzjazm przodków, którzy nie kryli swojego przywiązania do Boga, nie wstydzili się swojej wiary wyrażać w praktykach religijnych, a potrafili dostrzec piękno w różnorodności obyczajów, tradycji i kultur pierwszej Rzeczypospolitej.
– Zapewne z nieskrywanym lękiem patrzymy w przyszłość, nawet w najbliższe dni, tygodnie i miesiące. Dużo w tym czasie pada słów i przewidywań o stanie Polski, Europy i świata po pandemii. Dzisiejsze święto i nasza wspólna modlitwa są kamyczkiem w tej dyskusji, bo przecież nie wyobrażamy sobie budowania „nowej normalności” bez Boga, bez Jego przykazań, bez dostrzeżenia świata wartości, ducha i prawdziwej wolności – zaakcentował hierarcha.
Wyraził też nadzieję, że nadejdzie wreszcie „koniec kultu ja” (Màssimo Recalcati). Niestety, wokół królowała i ciągle rządzi „egokracja”, czyli przekonanie, że człowiek sam może wszystko, że tylko jego patrzenie na świat jest prawdziwe, jego prawda o człowieku się liczy. Dyktatura „ja” w obliczu kryzysu ostatnich tygodni w całym świecie zaczęła jednak powoli upadać. Naocznie przekonano się, że trzeba skończyć z „kultem ja”. Wielu doświadczyło, że wyższą formą wolności jest solidarność.
– Czy nie jest to dla nas wielka szansa, aby skończyć z „kultem ja”, a zacząć myśleć o drugim człowieku nie jako o wrogu, zagrożeniu, ale szansie? Czy wtedy, gdy nie wychodziliśmy z naszych domów, nie okazaliśmy się bardziej wolni niż wcześniej? Czy nie na takiej wolności – wolności ducha – powinniśmy budować przyszłość Polski? Czy takie patrzenie dobrymi oczami na drugiego nie mogłoby częściej zagościć w naszym życiu rodzinnym, publicznym, samorządowym i narodowym? – pytał bp Milewski.
KAI
TK