O tym, że od wieków w obliczu różnych nieszczęść i kataklizmów, ludzie uciekali się do krzyża i Eucharystii przypomniał abp Adam Szal na zakończenie Drogi Krzyżowej, która w czwartek wieczorem przeszła ulicami Przemyśla.
Metropolita przemyski stwierdził, że jesteśmy podobni do Izraelitów wędrujących z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Przypomniał, że zmagali się oni z wieloma trudnościami: brakiem pożywienia i wody, a dodatkowo w pewnym momencie pojawiły się węże, których ukąszenie kończyło się chorobą i śmiercią. Hierarcha zaznaczył, że Bóg okazywał jednak swą dobroć. Znakiem tego był miedziany wąż (zapowiedź krzyża Chrystusa) i manna (zapowiedź Eucharystii).
Wesprzyj nas już teraz!
– Czyż nie jesteśmy w podobnej sytuacji? Często czujemy się jak Naród Wybrany, który cierpiał wiele przeciwności. Doświadczają nas różne ataki, ideologie, problemy codziennego życia, a wśród nich troska o dzieci i młodzież. Doświadcza nas atak ze strony źle ustosunkowanych do nas mediów, doświadcza nas teraz to, co jest na pierwszych stronach gazet: choroba. Co mamy robić? Dzisiejsza droga krzyżowa odpowiada nam na to pytanie: mamy patrzeć na moc płynącą z krzyża. Tam mamy szukać ratunku – mówił abp Szal.
Metropolita przemyski przypomniał, że przez wieki, kiedy pojawiały się różnego rodzaju przeciwności, kataklizmy i nieszczęścia, wierni uciekali się do krzyża i Eucharystii. – To piękny znak także dnia dzisiejszego, że tak wielu z nas przyszło patrzeć w krzyż, by słuchać o tej tajemnicy – podsumował.
Droga Krzyżowa ulicami Przemyśla odbywa się zawsze w drugi czwartek Wielkiego Postu. Jej trasa wiedzie spod archikatedry pod Krzyż Zawierzenia. Znajduje się on na wzgórzu Zniesienie i mierzy 22 metry wysokości. U jego stóp znajduje się 4-metrowa figura Jezusa Miłosiernego. Zostały one ustawione w 2000 r. jako upamiętnienie Roku Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa oraz aktu zawierzenia miasta Bożemu Miłosierdziu. Krzyż do kolejnych stacji nieśli przedstawiciele przemyskich parafii.
KAI
TK