Dyrektorem Wywiadu Narodowego w USA został homoseksualista Richard Grenell, który otwarcie mówi o swoich przekonaniach. Zdaniem jednego ze znanych obrońców życia – Austina Ruse – może to oznaczać promocję LGBT w krajach rozwijających się i uzależnianie pomocy finansowej dla tych krajów, od akceptacji przez nie agendy LGBT, narzucanej przez Waszyngton.
Czy powołanie na dyrektora Wywiadu Narodowego dotychczasowego ambasadora USA w Niemczech Richarda Grenella – otwarcie homoseksualnego urzędnika administracji Donalda Trumpa – oznacza zwiększoną presję na rządy krajów, w których ideologia LGBT nie jest dość rozpowszechniona? Takie pytanie zadaje Katolicki Instytut Praw Człowieka i Rodziny.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego dyrektor – Austin Ruse, znany obrońca życia i rodziny – uważa, iż dążenie do dekryminalizacji zachowań homoseksualnych w krajach rozwijających się łączy politykę zagraniczną obecnego i poprzedniego rządu USA. Ruse przypomniał, że Richard Grenell, były rzecznik Waszyngtonu przy ONZ, w ostatnich latach zajmował się tzw. „prawami” osób LGBT w innych państwach. Miał on otrzymać aprobatę swych zwierzchników, aby wpływać na obce rządy w sprawie depenalizacji postaw homoseksualnych.
Według publicysty, po tej nominacji administracja Donalda Trumpa może zwiększyć naciski na te rządy w krajach rozwijających się, które na praktyki homoseksualne nie patrzą z entuzjazmem.
Wiadomo, że rząd Baracka Obamy wydał setki milionów dolarów na promowanie ideologii LGBT na całym świecie. W niektórych przypadkach od akceptacji „praw” dla homoseksualistów, Waszyngton uzależniał pomoc i wsparci finansowe. Działacz pro life Austin Ruse wspomina sytuację, gdy rząd USA odwołał z tego powodu wspólne ćwiczenia wojskowe z Ugandą, choć kraj ten był sojusznikiem Amerykanów w walce z terroryzmem.
Z kolei w przypadku Nigerii, agresywna polityka USA w sprawie uchwalenia praw promujących i faworyzujących homoseksualistów zaowocowała paradoksalnie czymś zgoła przeciwnym – zaostrzeniem kar w stosunku do tej grupy ludzi.
Źródło: KAI
WMa