Zmiany wizerunkowe przy bierności lub nieadekwatności reakcji komunikacyjnej i dyplomatycznej prowadzą właśnie do rekonstrukcji „oczekiwanej normy standardu sprawiedliwości”. Z czasem taką normą stać się może podjęcie przez Polskę ciężaru odpowiedzialności za zbrodnie „nazistowskie” – przestrzega mecenas Jerzy Kwaśniewski, prezes instytutu Ordo Iuris, w kontekście niedawnych słownych napaści rosyjskich liderów politycznych na Polskę.
Wesprzyj nas już teraz!
„Wypowiedzi rosyjskich polityków z ostatnich dni to kolejny rozdział wsparcia dla kampanii zniekształcenia międzynarodowej perspektywy dotyczącej roli Polaków w II Wojnie Światowej. Aktywnym aktorami tej kampanii są także nasze, krajowe instytucje i finansowane publiczne prace badawcze o kontrowersyjnej rzetelności historycznej” – napisał prezes OI w mediach społecznościowych.
„Ponownie chodzi o przekształcenie Polski z ofiary w milczącego świadka. Z milczącego świadka we współsprawcę. Ten, wydawałoby się wizerunkowy aspekt sporu, przestaje być tak oczywisty, gdy dodamy, że takie skutki wizerunkowe rodzą bardzo konkretne skutki prawne w przestrzeni prawa międzynarodowego” – czytamy we wpisie.
Jak zauważył prawnik, „zmiany wizerunkowe przy bierności lub nieadekwatności reakcji komunikacyjnej i dyplomatycznej prowadzą (…) do rekonstrukcji oczekiwanej normy standardu sprawiedliwości. Z czasem taką normą stać się może podjęcie przez Polskę ciężaru odpowiedzialności (politycznej, historycznej, finansowej) za zbrodnie nazistowskie” – stwierdził mecenas Kwaśniewski.
Wystarczy wówczas, że międzynarodowy trybunał lub sąd państwa aspirującego do roli międzynarodowego „hegemona” uzna istnienie nowej, międzynarodowej normy, a wraz z nią – konkretnych roszczeń – przestrzega prezes Ordo Iuris.
Jeśli zatem polskie państwo nie będzie w odpowiedni sposób reagować na pojawiające się systematycznie kampanie oszczerstw przeciwko niemu i przeciwko naszemu narodowi, możemy za jakiś czas być zmuszani do płacenia słonych rachunków za nieswoje zbrodnie.
„Oczywiście do tego czasu gra polityką historyczną będzie wykorzystywana jako dźwignia na sprawy wewnętrzne. Lepiej jednak już dzisiaj przyjąć, że front polityki historycznej to nie temat zastępczy, ale jeden z kluczowych obszarów odpowiedzialności za międzynarodową pozycję państwa” – pisze autor komentarza.
Źródło: Facebook
RoM