Prawda o deszczu siarki, który spadł na Sodomę, nie cieszy się dziś popularnością. Pokazuje bowiem Bożą sprawiedliwość i zło grzechu – także homoseksualnego. Tymczasem Papieska Komisja Biblijna w swej nowej publikacji uznaje przemoc wobec przybyszów za główną winę sodomitów. To jednak jedynie część prawdy.
„Historia miasta Sodomy […] ilustruje grzech polegający na braku gościnności, związany z wrogością i przemocą wobec obcych, zachowanie uznawane za bardzo poważne i z tego powodu zasługujące na najwyższą karę” – czytamy w ogłoszonej 16 grudnia 2019 roku książce Papieskiej Komisji Biblijnej pt. „Czym jest człowiek? Przewodnik po antropologii biblijnej”. Według jezuity ojca Pietro Bovatiego, sekretarza komisji, dzieło napisano na życzenie Franciszka. Z drugiej strony należy pamiętać, że publikacje komisji nie należą do Magisterium, choć pełnią istotną funkcję doradczą.
Wesprzyj nas już teraz!
Autorzy omawianej przez Diane Montagne [lifesitenews.com] publikacji wśród rozlicznych poruszanych tematów podejmują też problem homoseksualizmu. Autorzy podkreślają, że Biblia za normatywny uznaje jedynie stabilny związek męża i żony.
Jednocześnie piszą, że część osób postuluje uznanie związków homoseksualnych za uprawnione. „Co więcej – jak się czasami mówi – Biblia mówi niewiele lub niemal nic o tym rodzaju relacji erotycznych, które nie powinny zatem być potępiane, również z powodu nieuzasadnionego pomieszania ich z innymi nienormalnymi zachowaniami seksualnymi” – czytamy.
Jak zauważa Diane Montagne, nie można tu mówić o przyjęciu homoideologii. Autorzy wymieniają jedynie, że takie stanowiska w debacie istnieją. Jednak nawet to budzi obawy, szczególnie we współczesnym podatnym na medialne wyolbrzymienia świecie. Komisja stosuje wedle dziennikarki „strategię retoryczną służącą przesunięciu obserwowanego (ang. perceived) nauczania Kościoła w kierunku radykalnej ideologii gender naszych dni, bez jednoczesnego dążenia do odrzucenia całego tego dystansu (dzielącego Kościół od genderyzmu-przyp. MJ) za jednym posunięciem”.
Papieska Komisja Biblijna sugeruje, że to nie homoseksualizm ściągnął na Sodomę karę Bożą. Według teologów z Komisji opisana w Księdze Rodzaju „historia nie służy jednak przedstawieniu wizerunku całego miasta zdominowanego przez niepohamowane homoseksualne żądze, lecz potępia postępowanie społecznych i politycznych instytucji niezamierzających witać przybysza z szacunkiem, upokarzających go […]”. Interpretację tę wspiera według autorów fragment Księgi Mądrości, wskazujący, że to właśnie nienawiść wobec przybyszy przyczyniła się do kary wymierzonej Sodomie i Egiptowi.
Papieska Komisja Biblijna twierdzi również, że „niektóre sformułowania biblijnych autorów, podobnie jak dyscyplinarne nakazy Księgi Kapłańskiej wymagają inteligentnej interpretacji chroniącej wartości wspierane przez święty tekst […]”, lecz jednocześnie uwrażliwiają, by unikać powielania tego, co wynika jedynie z kontekstu kulturowego dawnych lat.
Homoseksualny wymiar grzechu sodomskiego
Czy jednak usprawiedliwione jest redukowanie grzechu sodomskiego do niegościnności? Zważmy wprawdzie, że chodzi w niej o coś więcej niż nieuprzejmość w stosunku do sąsiada, który przyszedł na herbatkę. Gościnność w świecie starożytnym umożliwiała często przetrwanie podróżującym. Stąd też cnotę tę otaczał szczególny nimb – widzimy to również w mitologii greckiej.
Pogarda dla ubogich i przybyszów wpisuje się więc w grzech mieszkańców Sodomy – ten jednak nie sprowadza się wyłącznie do niego. Mieszkańcy ukaranego miasta dopuszczali się nie tylko jej. Popełniali nieprawość na najrozmaitsze możliwe sposoby. Wybitny egzegeta Korneliusz a Lapide (1567-1637) stwierdzał, że wśród rozlicznych grzechów, jakich dopuszczali się Sodomici znajdują się pycha, przesyt i obfitość, lenistwo i brak miłosierdzia. To właśnie niemiłosierna postawa wywołała w konsekwencji nienaturalne zachowania seksualne.
„Brak miłosierdzia, który był przyczyną rozpusty Sodomitów: ludzie okrutni wobec innych, są także okrutni wobec własnej natury, naruszając pokoleniowe prawa. Ludzie okrutni dla bliźniego, za nic mający jego dobro, a nawet jego życie, są także okrutni dla własnych ciał, używając ich lubieżnie. Tak więc Sodomici – okrutni wobec swych gości i pielgrzymów (w tym wypadku aniołów w ludzkiej postaci przedstawiających się jako pielgrzymi) – płonęli nikczemnymi żądzami (Rdz 19,5)”. Zatem niegościnność sodomitów łączyła się z traktowaniem przybyszów jako „pokarmu dla swej chuci” – cytuje teologa Amerykańskie Stowarzyszenie Obrony Tradycji, Rodziny i Własności – TFP – na łamach książki „W obronie wyższych praw”.
Wynika z tego, że akty homoseksualne nie tylko przyczyniły się do nadprzyrodzonej sankcji, lecz także same stanowiły karę za brak miłosierdzia. Twierdzenie o homoseksualizmie jako karze za inne grzechy wynika także ze słów świętego Pawła z listu do Rzymian [Rz 1,25-28].
„Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi”.
W każdym razie jak twierdzą autorzy książki „W obronie wyższych praw”, „jest zatem jasne, że chociaż mieszkańcy Sodomy dopuszczali się różnych wzajemnie ze sobą powiązanych grzechów, to grzechem, który sprowadził na nich karę Bożą, był homoseksualizm. Tak brzmi jednomyślna interpretacja Ojców Kościoła i wszystkich egzegetów pozostających w zgodzie z Tradycją”.
Dążenia do zmiany tej narracji, do uwolnienia jej od kulturowego kontekstu czy głębszego wydobycia treści biblijnej stanowią raczej przejaw ulegania współczesnym modom niż głębszego poznania Pisma. Rozmydlanie przesłania biblijnej historii o Sodomie szkodzi koniec końców także samym grzesznikom, którym przykład zniszczonego miasta – dzięki swemu dramatyzmowi – służy za wezwanie do nawrócenia i szczęścia, którego Bóg pragnie dla wszystkich. Także dla zmagających się z problemem homoseksualizmu.
Marcin Jendrzejczak