Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska została kandydatką PO na urząd Prezydenta RP. Decyzję w tej sprawie podjęto podczas sobotniej konwencji krajowej partii w Warszawie.
Sobotnia Konwencja Krajowa Platformy Obywatelskiej, odbywająca się w hali Global Expo na stołecznej Pradze Północ, była ostatnim etapem ogłoszonych ponad miesiąc temu prawyborów, które miały wskazać kandydata partii w wyborach.
Wesprzyj nas już teraz!
– Na Małgorzatę Kidawę-Błońską głosowało 340 uczestników konwencji, na Jacka Jaśkowiaka – 125 delegatów – poinformował szef Komisji Wyborczej Rafał Grupiński.
Wchodzącą na konwencję Kidawę-Błońską powitały okrzyki i wiwaty jej zwolenników. Wejście Jaśkowiaka było mniej spektakularne.
– Polska powinna funkcjonować jak normalny, przyjazny kraj. Powinny być rzeki, zieleń, powinniśmy móc zobaczyć słońce – mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska. Kwestie ekologii, środowiska i ostatnich negocjacji w Brukseli zdominowały jej wystąpienie.
Polityk powiedziała, że złożenie przez Polskę weta w sprawie forsowanej przez Brukselę „neutralności klimatycznej”, to zapowiedź powolnego polexitu. – Złożenie weta, to pokazanie, że nie chcemy brać w tym udziału, że nie słuchamy młodych ludzi, którzy mówią, że klimat to ważny temat – mówiła.
Polityk podkreśliła znaczenie kwestii klimatycznych dla Polski. – Polska powinna funkcjonować jak normalny przyjazny kraj. Powinny być rzeki, zieleń, powinniśmy móc zobaczyć słońce. Uciekanie od odpowiedzialności to policzek wobec polskich przedsiębiorców i naukowców. Bo jeżeli mówimy, że możemy mieć milion samochodów elektrycznych, to nie możemy do 2050 wprowadzić neutralności klimatycznej? – pytała.
Zupełnie inne kwestie zdominowały wystąpienie Jacka Jaśkowiaka. – W Piśmie Świętym (SIC!) jest napisane, że ostatni będą pierwszymi. (…) Dzisiaj wielki finał i nie mam wątpliwości, że to najważniejsza decyzja w historii PO. W ostatnich 30 latach wybory prezydenckie jeszcze nie były tak ważne dla Polski, demokracji, wolności – przekonywał.
Mówiąc o rządach PiS, polityk stwierdził, że ostatni atak na sędziów rozwiewa wątpliwości wobec intencji tej władzy. – Zostanie zniszczony samorząd, zostaną zniszczone również niezależne media. Dlatego musimy wygrać te wybory – apelował.
– Potrafię wygrywać w sporcie, biznesie, w polityce. Pokazałem to nie tylko poprzez dwie mocne wygrane w wyborach prezydenckich w Poznaniu. Za swoje zwycięstwo polityczne uznaję powstrzymanie szaleństw Macierewicza i apeli smoleńskich podczas uroczystości. Pokazałem, jak można wypracować zdrowe relacje z Kościołem – mówił.
Polityk zwrócił też uwagę, że był pierwszym prezydentem, który wziął udział w marszu równości. – W biznesie i w polityce dobrze jest być najlepszym. Potrafiłem być prekursorem w wielu dziedzinach – przekonywał.
Źródło: tvp.info, dorzeczy.pl
TK