Cenzura we Francji jest faktem. Jeśli ktoś myśli inaczej niż większość, nie może się wypowiadać w miejscach publicznych. Jeśli myślisz inaczej, uznają cię za reakcjonistę lub homofoba – uważa arcybiskup Paryża.
W obszernym wywiadzie dla szwajcarskiego portalu 24heurs.ch hierarcha odniósł się do głośnej sprawy Sylviane Agacinski. Francuska filozof i feministka, żona byłego premiera Lionela Jospina, padła ostatnio ofiarą nagonki ze strony ekstremistów LGBT. W obawie przed ich protestem uniwersytet w Bordeaux musiał odwołać jej wykład. Sylviane Agacinski wypowiedziała się bowiem publicznie przeciwko udostępnianiu lesbijkom zapłodnienia in vitro.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem abp. Michela Aupetit, cenzura przejawia się również w pogardzie, dyskredytacji, nie podejmowaniu dyskusji. Przykładem tego jest reakcja minister zdrowia na orzeczenie Francuskiej Akademii Medycyny, która wyraziła poważne zastrzeżenia do projektu nowego prawa o in vitro. Zamiast odnieść się do argumentów przedstawionych przez Akademię, minister stwierdziła, że jest ona zacofana. Na tym również polega cenzura – uważa arcybiskup Paryża. Odmawia się bowiem podjęcia dialogu i pogardza się opinią innych. Jego zdaniem, podobną taktykę stosuje też prezydent Macron. Stwarza jedynie wrażenie dialogu społecznego, a potem robi swoje. Doświadczyli tego zarówno przeciwnicy nowego prawa o bioetyce, jak i, w innej sferze, ruch żółtych kamizelek.
Arcybiskupa Paryża zapytano również o narastającą falę profanacji chrześcijańskich miejsc kultu. Przyznał, że są one faktem. Co więcej, kiedy przedmiotem agresji bywa na przykład konsekrowana Hostia, widać, że nie chodzi jedynie o akt wandalizmu, lecz o profanację.
Arcybiskup Aupetit przestrzegł jednak chrześcijan przed popadaniem w postawę cierpiętnictwa. – Dziś bardzo modne są różnego rodzaju fobie. Okazuje się, że każdy z nas jest „jakimśtamfobem”. My też moglibyśmy wejść w tę grę – mówi arcybiskup Aupetit, ale zaznacza, że nie jest to właściwa droga. – Chrystus został ukrzyżowany, ale zmartwychwstał. Wierzymy, że prześladowania nie mają ostatniego słowa. Lepiej wystawiać się na zagrożenie, pozostawiając kościoły otwarte i dobrze wiedząc, jakie jest tego ryzyko – dodaje stołeczny arcybiskup.
Źródło: KAI
RoM