Wydaje mi się, że duszpasterze i teologowie powinni przemyśleć dzisiaj jakąś formę dogmatycznego ruchu oporu. Idzie o cnotę męstwa przeciwstawiania się i ujawniania tego, co nie jest ortodoksyjne, co nie pochodzi od Chrystusa i Ewangelii – powiedział ksiądz profesor Robert Skrzypczak.
W wywiadzie dla portalu Fronda.pl teolog zwrócił uwagę na październikową wypowiedź wybitnego pisarza i apologety katolickiego, Vittoria Messoriego. W wywiadzie dla dziennika „La Verità” dał on wyraz swemu ogromnemu zaniepokojeniu sytuacją w Kościele. – Messori z wielką delikatnością powiedział, że wydaje mu się, iż papież Franciszek chce położyć ręce na depozycie wiary. Po II Soborze Watykańskim mieliśmy trzech wielkich papieży, którzy wprowadzali wiele uaktualnień do samego rozumienia życia chrześcijańskiego. Jednak żaden z nich nie ważył się naruszyć depozytu wiary. Teraz wydaje się, jakby takie naruszanie działo się za przyzwoleniem papieża – wskazał polski duchowny. Odnotował on m.in. obecne w Instrumentum laboris synodu amazońskiego odwołania do „tak zwanej teologii pierwotnej plemienności, związanej zresztą silnie z teologią wyzwolenia”.
Wesprzyj nas już teraz!
– My wierzymy, że Bóg objawia się przez historię, wydarzenia, swoje Słowo, ale przede wszystkim – przez osobę Jezusa Chrystusa. Teologia pierwotnej plemienności cechuje się fascynacją rodzimymi kulturami, przekonaniem, jakoby człowiek pierwotny był nieskażony cywilizacją i zachował przyrodzoną niewinność. Chrześcijaństwo jawi się tu jako pobrudzenie – wyjaśnia ksiądz profesor.
Rozmówca Frondy dostrzegł pojawienie się w przestrzeni kościelnej figurek pogańskich bóstw. Nazwał to jednoznacznie „przyzwolenie na powrót do idolatrii pod pozorem okazywania szacunku pierwotnym kulturom”. – Wyrzucenie tych figurek do Tybru było znakiem niemalże profetycznym. Nie bez powodu niektórzy kardynałowie i biskupi, jak Walter Brandmüller czy Athanasius Schneider, przestrzegali przed Synodem, że zgromadzenie może okazać się heretyckie – przyznał. Odnotował również odejście od chrystocentryzmu w końcowym dokumencie synodu.
– Ojciec Święty zasugerował, że Stolica Apostolska mogłaby przenieść na konferencje episkopatów pewne kompetencje doktrynalne – to z kolei komentarz księdza profesora do koncepcji „synodalności” w Kościele. Teolog ocenia ją negatywnie. – To stwarza zagrożenie czegoś, co ja nazywam archipelagizacją Kościoła. W zależności od decyzji poszczególnych episkopatów kształt życia chrześcijańskiego będzie przybierał różne postacie. W jednym państwie mamy interkomunię czy Komunię dla rozwodników, w drugim nie; teraz możemy sobie wyobrazić obowiązek celibatu w jednym kraju, a w innych znowu nie. Będziemy się od siebie oddalać. To swoista krypto-schizma. Przestrzega przed nią wielu biskupów, teologów i watykanistów. A wszystko zaczyna się od rozumienia Kościoła i władzy w Kościele, od spojrzenia na rolę papieża i biskupów. Znaleźliśmy się na bardzo grząskim gruncie – przestrzega ksiądz profesor Skrzypczak.
Źródło: Fronda.pl
RoM