Zmienia się charakter kolegium kardynalskiego. Purpuratów jest coraz więcej, ale ich znaczenie cały czas maleje – przekonuje na łamach prestiżowego niemieckiego dziennika katolickiego „Die Tagespost” watykanista, Ulrich Nersinger.
W przeszłości kardynalskim nominacjom towarzyszyło ogromne zainteresowanie mediów, pisze Nersinger. Agencje prasowe wysyłały pilne meldunki, a gazety umieszczały informacje o nowych purpuratach na pierwszych stronach. Dziś jest zupełnie inaczej. Wiadomości o nowych kardynałach skrywane są w środku gazet, mało który dziennikarz poświęca im więcej uwagi niż w krótkim felietonie. „Nawet zaangażowani katolicy nieszczególnie interesują się imionami nowych senatorów papieża i przeprowadzaniem uroczystego konsystorza w Watykanie” – pisze.
Wesprzyj nas już teraz!
Autor zauważa, że papież podał nazwiska nowych kardynałów 1 września podczas modlitwy Anioł Pański. Jednak watykańskim newsem dnia w światowych agencjach nie były wcale nominacje kardynalskie; stała się nim marginalna papieska przygoda – Ojciec Święty utknął na blisko 30 minut w windzie, z której musieli ewakuować go strażacy.
Nersinger wskazuje, że w 1958 roku liczba członków kolegium kardynalskiego przekroczyła 70. Później tylko rosła. Św. Jan Paweł II kreował w czasie swojego pontyfikatu aż 231 kardynałów, Benedykt XVI 90, papież Franciszek jak dotąd 88. Zdaniem autor wraz ze wzrostem liczby kardynałów spada ich jakość, a zarazem – znaczenie.
Zmianę funkcji kolegium kardynałów wspiera sam papież. Jeszcze niedawno cały świat znał najważniejszych kardynałów; wpływali nie tylko na życie Stolicy Apostolskiej, ale także swoich krajów. Teraz jest inaczej. W 2014 roku Ojciec Święty przestrzegł każdego z nowo kreowanych purpuratów, by byli jak najdalsi od światowości i uważali swoje wyróżnienie wyłącznie za rodzaj nowej służby.
„Powiązanie kardynalatu z polityczną i kulturową historią ludzkości i jego dialog ze światem oraz w świecie wydaje się Ojcu Świętemu nie stanowić już koniecznego elementu charakterystyki papieskiego senatu” – pisze Nersinger. W efekcie kolegium kardynalskie „wyblakło”, twierdzi autor. „Abstrahując od kilku wyjątków, brakuje dziś postaci, które coś sobą reprezentują, wyrastając ponad złożoną z ponad 200 osób masę” – przekonuje.
Źródło: die-tagespost.de
Pach