Lewicę oburzyły lekcje religii w jednym z liceów w Krośnie, gdzie ksiądz stwierdził, iż osoby transseksualne wymagają pomocy ze strony psychiatry. Kapłan zwrócił także uwagę na sekciarstwo ruchów LGBT.
Słowa księdza oburzyły m.in. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Przedstawiciel tej lewicowej organizacji zaatakował lekcje religii w szkole, nazywając je „pseudonaukowymi bzdurami”.
Wesprzyj nas już teraz!
W opinii przedstawiciela lewackiej instytucji, ksiądz katecheta miał… stosować „ideologiczną nowomowę” (sic!). Ta konstatacja może zaskakiwać, wszak pada ze ust zwolenników lewicowych ideologii. Walczący o rzekomą tolerancją przedstawiciele Ośrodka nie wahali się używać mocnych słów wobec księdza, nazywając jego słowa „bełkotem” oraz jednoznacznie sugerując, iż nie powinien uczyć w szkole.
Co ciekawe do sprawy odniósł się dyrektor szkoły, który wezwał księdza do… zmiany zdania. Przyznał, iż ksiądz „mija się z prawdą” i… „będzie musiał się z tego wycofać”.
Media również cytują księdza ze sporą rezerwą, uznając zapewe jego wypowiedzi za radykalne. Tymczasem trudno dopatrzyć się w nich czegoś złego. Ksiądz katecheta miał zwrócić uwagę na sekciarski charakter homoseksualnych środowisk. Wyraził również zaniepokojenie stanem psychicznym transseksualistów. Nadmienił, iż „okaleczają oni swoje ciało”.
Kapłan przestrzegał także przed ideologią gender. Katecheta zwrócił uwagę, iż jest ona częścią „eksperymentów prowadzonych na dzieciach”. Poprosił również uczniów, by opisali negatywne zjawiska do jakich dochodzi z powodu tej ideologii.
Miejmy nadzieję, że ksiądz nie ulegnie presji lewackich środowisk. Skandalem jest, że dyrektor szkoły wywiera presję na księdzu, by odwołał słowa, które wynikają z wiary i katolickich przekonań kapłana.
W obronie księdza stanął na szczęście Dyrektor Wydziału Nauki Katolickiej z przemyskiej kurii. Przyznał on, że katecheta „solidnie wywiązał się ze swoich obowiązków, także programowych”.
Źródło: polsatnews.pl
ged