Strefa wolna od LGBT – napisało na swoich profilach na Facebooku dwóch poznańskich mecenasów. Za umieszczenie wpisów samorządowy pion dyscyplinarny wszczął wobec nich postępowanie sprawdzające.
Dwóch wielkopolskich adwokatów: ojciec i syn, zamieścili na prywatnych kontach na Facebooku zdjęcia opatrzone hasłem „Strefa wolna od LGBT”, co oburzyło licznych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości i środowiska prawniczego. Wielu z nich uważa, że poznańscy mecenasi sprzeniewierzyli się fragmentowi roty ślubowania adwokackiego: „Ślubuję uroczyście w swej pracy adwokata przyczyniać się ze wszystkich sił do ochrony praw i wolności obywatelskich”.
Wesprzyj nas już teraz!
– We wtorek wysłano pismo do obu adwokatów informujące o wszczęciu postępowania sprawdzającego – poinformował w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” adwokat Cezary Nowakowski, rzecznik dyscyplinarny wielkopolskiej Izby Adwokackiej. – Cele adwokatury, do których należy m.in. dbanie o prawa i wolności obywatelskie, ciężko pogodzić z hasłem umieszczonym przy zdjęciach tych panów – dodał.
– Nie znajdziemy zasady deontologicznej, która wprost wyjaśniałaby, czy adwokat posługujący się hasłem „strefa wolna od LGBT” łamie zasady etyczne – powiedział z kolei gazecie adw. Radosław Baszuk, wieloletni sędzia dyscyplinarny. Dodał jednak, że tego typu wpisy mają charakter „wykluczający, ksenofobiczny i wartościujący ludzi ze względu na niedopuszczalne kryteria”. – Przyjmuję zasadę, że adwokatowi, w szczególności w sferze publicznej, a tak należy traktować powszechnie dostępny wpis na Facebooku, wolno mniej niż innemu obywatelowi. To wypowiedź publiczna, która może być podstawą odpowiedzialności dyscyplinarnej – dodał.
„Rzeczpospolita” przypomina, że zgodnie z art. 28 prawa o adwokaturze (poa) adwokat może odmówić udzielenia pomocy prawnej tylko z ważnych powodów. „Za ważny powód uzasadniający odmowę prowadzenia sprawy można uznać np. osobiste doświadczenia. Poszkodowanemu niedawno kradzieżą trudno by było efektywnie bronić złodzieja”, napisano.
– Odmawiając reprezentowania takiego klienta z powodu uprzedzeń, adwokat na pewno dopuściliby się deliktu dyscyplinarnego – powiedział mec. Baszuk. – Brak tolerancji i odmienny światopogląd to nie jest ważny powód w rozumieniu poa. Z prostego powodu: w tym zawodzie nie ma miejsca na klauzulę czy quasi-klauzulę sumienia. Nie lubię złodziei, morderców czy niepłacących alimentów, ale ich bronię. To mój obowiązek. Sam wybrałem ten zawód. Ważne powody w rozumieniu poa nie mają nic wspólnego z odmową świadczenia pomocy prawnej z powodów politycznych, ideologicznych czy światopoglądowych – dodał.
Źródło: „Rzeczpospolita”
TK