W radiowym wystąpieniu ksiądz profesor Tadeusz Guz obszernie odniósł się do listu dyrektora oraz sekretarza Instytutu Ekumenicznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W oświadczeniu opublikowanym 3 lipca przez serwis Katolickiej Agencji Informacyjnej zarzucili oni gościowi audycji Radia Maryja o Kościele w Niemczech m.in. „bardzo powierzchowną i fragmentaryczną” znajomość teologii Marcina Lutra, „społeczno-historyczny determinizm”, a także… niedostatek wiedzy i rzetelności naukowej.
„Rozmowy Niedokończone” z 29 i 30 czerwca, z udziałem księdza profesora Tadeusza Guza, poświęcone były kryzysowi Kościoła za Odrą. Prezentowane tam poglądy i tezy filozoficzno-teologiczne wzbudziły mocną, choć zdawkową reakcję księdza prof. dr hab. Przemysława Kantyki oraz dr. hab. Piotra Kopca z Instytutu Ekumenicznego KUL, jednostki powstałej w 1983 roku z inicjatywy Komisji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu.
Wesprzyj nas już teraz!
List obydwu naukowców, który omówiliśmy obszernie na naszych łamach, zamieściła KAI, a za nią popularny portal jezuicki Deon.pl. Kilka dni temu odniósł się do wspomnianego oświadczenia także jego adresat. Ksiądz profesor Guz punkt po punkcie odpowiedział na zarzuty ekumenistów na antenie rozgłośni, która wyemitowała czerwcowe „Rozmowy Niedokończone”.
Usprawiedliwienie u Lutra i w nauce Kościoła
Ekumeniści bronili między innymi nauki Lutra o usprawiedliwieniu, będącej, jak podkreślili – „hermeneutycznym centrum teologii” twórcy reformacji. W tej kwestii ksiądz profesor Guz stwierdził:
– To, że usprawiedliwienie jest najważniejszą kwestią teologii Marcina Lutra, nie ulega żadnej wątpliwości, ale powstaje pytanie: co my rozumiemy pod tym pojęciem? Kościół rzymskokatolicki naucza jednoznacznie, iż Pan Bóg w Trójcy Świętej Jedyny daruje nam łaskę zbawienia i odkupienia poprzez życie ziemskie, Mękę, Krzyż, śmierć, Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie Pana Jezusa jako wiecznego i absolutnie doskonałego Syna Bożego, a zarazem jako świętego Syna Człowieczego Niepokalanej Matki Bożej Maryi.
– A więc Pan Jezus jako Osoba Boska jest w nauce katolickiej traktowany w odniesieniu do obydwu swoich natur: Boskiej i ludzkiej – jako Święty – kontynuował ks. prof. Guz. – Jako Święty zbawia z winy i odkupuje z kary upadłe w grzech stworzenie. Marcin Luter opowiedział się przeciwko świętości Trójcy Przenajświętszej i, tym samym, przeciwko świętości Pana Jezusa. Pozwolę sobie zacytować Państwu tylko dwa teksty, a jest ich [ogółem] ogromna ilość: „Zanim Bóg stał się Bogiem, musiał najpierw stać się szatanem” oraz drugi tekst: „Pan Jezus jest sprawiedliwym i grzesznikiem”. Te określenia Lutra są sprzeczne z Pismem Świętym Starego i Nowego Testamentu. Dlatego są również sprzeczne z biblijną i katolicką nauką o usprawiedliwieniu grzesznego człowieka i grzesznego świata przez wiecznie świętego, absolutnie wolnego od jakiegokolwiek grzechu Pana Boga objawionego w Jezusie Chrystusie, czyli Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego.
Jak podkreślił badacz pism Lutra, to zaledwie dwa spośród „ogromnie wielu” utrzymanych w tym samym duchu twierdzeń prekursora protestanckiej herezji. – A zatem pytanie księży profesorów Instytutu Ekumenicznego KUL powinno być skierowane nie pod moim adresem, lecz Marcina Lutra. Cytuję: „Jak więc pogodzić naukę o usprawiedliwieniu stwierdzeniem o grzeszności Boga?” [napisali profesorowie z IE KUL].
„Kolektywna skaza” Niemców i protestantów
Dalej w radiowej wypowiedzi ksiądz profesor odniósł się do zarzutu o rzekomy determinizm w podejściu do narodu niemieckiego. Chodziło o cytat z oświadczenia przedstawicieli IE KUL: „Trudno przyjąć założenie o jakiejś kolektywnej skazie narodu niemieckiego dziedzictwem protestantyzmu. Czy taki społeczno-historyczny determinizm jest zgodny z teologią katolicką?”
– Stawałem i wciąż staję w obronie tożsamości także tego narodu, i dlatego zarówno w samych Niemczech, i osobiście, wobec niezliczonych rzesz Niemców – prostych i wykształconych, wierzących i niewierzących, protestantów i katolików; i to tysięcy ludzi, broniłem przed wszelką próbą kolektywizacji ich osobowej czy narodowej tożsamości przez niemiecki idealizm Hegla, Schellinga czy Fichtego; czy przez marksizm; czy przez egzystencjalizm Heideggera; czy socjalizm rasistowski III rzeszy niemieckiej; czy obecny kolektywistyczny globalizm genderowy – odpowiedział autor wykładu w „Rozmowach Niedokończonych”.
– Owszem, nadmieniałem, że wszystkie te ideologie, i inne, powołują się expressis verbis na Lutra, jak na przykład Hegel [pisząc]: „Jestem luteraninem i chcę nim pozostać” oraz: „To, co Luter zawarł w uczuciu i we wierze, ja pragnę zawrzeć w pojęciu, czyli przenieść do nauki, która nazywa się filozofią” – cytował ksiądz profesor Guz.
– To jest faktycznie determinizm, tylko, że problem, drodzy państwo w tym, że to nie ja go reprezentuję, ale wielu niemieckich myślicieli i ich zwolenników – niekiedy nawet działających we wnętrzu naszego Kościoła – którzy narzucają swojemu narodowi taką ideologię, naturalnie sprzeczną z teologią i myślą katolicką. Dlatego naszym moralnym oraz intelektualnym obowiązkiem jest bronić, także Niemców, ale i naszych rodaków, przed tak zasadniczym błędem kolektywistycznej ideologii – alarmował.
Jak przypomniał adresat listu ks. profesora Przemysława Kantyki i dr. hab. Piotra Kopca, w omawianej audycji padło szereg przykładów pozytywnych postaw i działań – Niemców, czy też przedstawicieli wyznania luterańskiego.
– Ja przecież w programie odpowiedziałem i uszanowałem bohaterską postawę z imienia, na przykład Dietricha Bonhoeffera, męczennika za wiarę chrześcijańską w III Rzeszy niemieckiej, tak jak zresztą powiedziałem, w duchu soboru watykańskiego II, w tym samym programie, aby zgodnie z wolą Bożą i ludzką Pana Jezusa zachowywać się jako katolicy i spełniając Jego testament – „Aby byli jedno” – ripostował ksiądz profesor Guz.
– Czyli my, katolicy powinniśmy wszystko czynić, przez modlitwę, wspólne działanie, na przykład w kwestii obrony życia poczętego, a nienarodzonego, które wielu protestantów też szanuje i chroni – dążyć do zbliżenia chrześcijan, ale nigdy (…) za cenę kompromisu z błędem, złem czy grzechem. Bo tego nas Pan Jezus nie uczył. Wprost przeciwnie: gdy święty Piotr błądził, to, pamiętamy, Pan Jezus nazwał go przecież „szatanem” – powiedział.
– Czy nie należy w takim razie bić na alarm aby uwrażliwiać serca ludzi na prawdziwość lub fałszywość wiary chrześcijańskiej? O tym nadmieniają, na marginesie, niestety, księża profesorowie Kantyka i Kopiec: „Jest rzeczą oczywistą, że katolicy nie przyjmują poglądów Lutra”. Skoro jest to dla tych księży profesorów takie oczywiste, to dlaczego zarzucają mi nieuczciwość mojej postawy ludzkiej, kapłańskiej i naukowej, gdy ja o wiele lat dłużej służę sprawie Kościoła, także w kwestii jedności Kościoła na świecie, i nigdy nie wyciągałem nieuzasadnionych wniosków – ani w stosunku do osobistej wiary braci i sióstr protestantów, ani do osobistej postawy w wierze episkopatu Niemiec? Moje wypowiedzi dotyczą jedynie samych faktów znanych przecież dalece, i to nie tylko opinii polskiej, lecz publicznej, światowej, [faktów] które staram się interpretować w świetle oficjalnej nauki świętej w naszym Chrystusowym Kościele, [nauki] zbudowanej na świętym apostole Piotrze – brzmiała odpowiedź księdza profesora Guza.
Zarzuty o nieposłuszeństwo wobec zwierzchników
Dalej gość Radia Maryja odniósł się do zarzutów o brak reakcji na wielostronną krytykę i prośby zwierzchników kościelnych. Przywołał szczegóły rozmowy, którą odbył z nimi w związku z jego publikacjami na temat luterańskiej nauki o małżeństwie oraz z racji synodu na temat rodziny.
– W rozmowie z księdzem arcybiskupem i księdzem rektorem naszego uniwersytetu wprost zapytałem, czy ksiądz arcybiskup ma jakąkolwiek opinie uczonych polskich czy światowych, którzy mogliby mi zarzucić, że rozminąłem się ze źródłami pism Lutra. Wtedy ksiądz arcybiskup w obecności rektora KUL powiedział; „Nie ma takiej opinii”. (…).
– Pragnę wszystkim Państwu oświadczyć – i żadne sprostowania z Instytutu Ekumenicznego KUL do mnie nie dotarły – wprost przeciwnie: jego ówczesny dyrektor, ksiądz profesor Pawłowski prosił mnie w kontekście moich publikacji i wypowiedzi (…) o osobistą rozmowę (…). Odpowiedziałem, że moją podstawą do cytowania są krytyczne pisma Marcina Lutra i takie istnieją, tylko w Polsce prawdopodobnie nie są obecne, i że one stanowią moją podstawę badawczą w nauce; i że należy zinterpretować wszystkie kwestie, nie tylko dotyczące protestantyzmu, ale i innych, w świetle oficjalnej nauki Kościoła oraz stosownej podstawy filozoficznej w duchu chrześcijańskim. Rozważaliśmy z księdzem dyrektorem ewentualną debatę. Wyraziłem spontanicznie gotowość aktywnego udziału w takiej, stawiając tylko jeden warunek: aby ona opierała się nie na rozlicznych i najczęściej sprzecznych w sobie interpretacjach pism Lutra, lecz na samych pismach, czyli źródłach – opowiadał ksiądz profesor.
– Wskazałem w tej rozmowie na zupełnie nieznane polskim badaczom, także ekumenizmu, KUL i pozostałych polskich wydziałów teologicznych na pismo Lutra „O rzeczach małżeńskich” z 1530 roku, gdzie Luter jako pierwszy w Europie zrelatywizował umowę małżeńską (…) jako pierwszy zażądał rozwodu oraz całkowicie odrzucił sakrament małżeństwa. Stąd zrozumiałym jest, że ani ksiądz dyrektor IE KUL, ani jego współpracownicy, czyli wówczas także obecny ksiądz profesor Przemysław Kantyka, nie mogli sprostować moich negatywnych interpretacji błędów Lutra, ponieważ takim aktem sprzeniewierzyliby się świętej nauce katolickiej o nierozerwalności małżeństwa (…).
Ksiądz profesor Guz odniósł się także do kwestii rzekomego nieposłuszeństwa wobec przełożonych, zarzucanego mu w liście ekumenistów:
– Będę w tym roku, w grudniu, jak Bóg pozwoli, 35 lat kapłanem. Przez te 35 lat dbam jak najsumienniej o wierność moim przełożonym. Tylko wtedy, gdy zachodzi zagrożenie dla moich braci i sióstr w wierze świętej, staram się godnie głosić prawdę, do czego zobowiązuje mnie słowo Pisma, wiążące zresztą również moich przełożonych: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”, oraz – druga zasada w życiu Kościoła katolickiego: salus animarum suprema lex – czyli: „Zbawienie dusz najwyższym prawem”, z którego każdy podwładny w Kościele świętym nie tylko może, ale również w przypadkach zagrożenia życia wiary ma obowiązek skorzystać, nie raniąc przy tym linii posłuszeństwa, przyrzeczonego podczas święceń kapłańskich, czy w innych momentach.
– Chcę publicznie powiedzieć, że w kwestii posłuszeństwa moim przełożonym ani nie zamierzałem, ani nie zamierzam czynić żadnych zmian – podkreślił.
Propozycja debat na uczelni i w radiu
Filozof i teolog wyjaśnił podstawy swojego warsztatu naukowego oraz kwestię ewentualnych kontrowersji wobec głoszonych przezeń twierdzeń:
– Nikt na świecie nie zakwestionował dotychczas nawet jednej z moich rozlicznych tez naukowych i nigdy nie musiałem niczego odwoływać ani nikogo za nic przepraszać, na przykład za zranienie czyjegoś dobrego imienia, do którego każdy ma prawo. Zawsze staram się o to dbać, i to z aptekarską precyzją. Sądów o osobach – które zarezerwował sobie Pan Bóg – nigdy nie wypowiadam. Rozprawiam się jedynie, w duchu prawdy i miłości, z poglądami i postawami innych, co jest moim kapłańskim i naukowym obowiązkiem – zadeklarował.
– Uważam, osobiście, że tego typu poważne kwestie, o które upomnieli się zacni księża profesorowie, powinny być szczegółowo analizowane, ale na naszych uniwersytetach, ponieważ w naszych mediach możemy je tylko – stosownie do ram danego programu – zasygnalizować i lekko naszkicować, co jest faktycznym sensem i wartością mediów, także katolickich.
Obszerną wypowiedź zwieńczyło zaproszenie do dyskusji poświęconej spornym kwestiom dotyczącym protestantyzmu.
– Dlatego też wyrażając mój głęboki, braterski szacunek dla obydwu księży profesorów Kantyki i Kopca, oraz dla ich zaangażowania osobistego w sprawę jedności chrześcijan na polu nauki, pragnę ponownie zaproponować Instytutowi Ekumenicznemu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II naukową debatę nad tymi i innymi zagadnieniami (…) – powiedział ksiądz profesor Tadeusz Guz, który zaproponował także swój wspólny z adresatami listu udział w audycji na antenie radia.
Źródło: Radio Maryja
RoM