Podczas gdy w „zaściankowej” Polsce marsze poparcia dla rewolucji genderowej koncentrują się zaledwie na hasłach równości i tolerancji, przyprawionych antykatolickim jadem, w bardziej postępowych społeczeństwach ideologowie ruchu homoseksualnego mogą już pozwolić sobie na pełną szczerość. „Zniszczymy wasze społeczeństwo” – zapowiadali w sobotę na paradzie w Paryżu.
Tęczowa antyreligia ma swoje dogmaty, ale i stopnie wtajemniczenia. Warto sprawdzić, co czeka nas na kolejnych etapach marszu międzynarodówki LGBT, o ile w porę nie zatrzymamy go w naszym kraju, w dużej mierze wciąż katolickim.
Wesprzyj nas już teraz!
Nazywana niegdyś „najstarszą córą Kościoła” Francja przeżywała wczoraj otwarcie bluźnierczą, antykościelną, rewolucyjną fiestę. Niby-zakonnice na pół rozebrane, w tęczowych częściach „habitów”, wycięte z kartonu postaci „homofobów” na szubienicach, otwarte deklaracje celów stawianych sobie przez ruch walczących homoseksualistów.
„Nie jesteśmy tutaj dla ozdoby. Jesteśmy po to, aby zniszczyć społeczeństwo. Trans – Bi – Pedały – Lesbijki” – można było przeczytać na jednym z transparentów. Warto docenić tę szczerość, być może otworzy ona oczy wielu dotychczas niezorientowanym.
#LGBT : « On n’est pas là pour décorer, on détruira votre société ».
Un fort et explicite message de dialogue, de respect de la personne et de non-violence. J’ai bon ? #MarcheDesFiertes#Pride2019#GayPride
Photo trouvée sur FB, publiée par @Le_Salon_Beige_ / @MichelJanva. pic.twitter.com/1veY0zGxfr
— Guillaume Bernard (@GB_GBernard) 29 czerwca 2019
Źródło: wPolityce.pl, Twitter
RoM