„Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie będzie już klasyfikować transseksualizmu jako zaburzenia psychicznego”– informuje serwis rp.pl.
Od 25 maja, kiedy to WHO wprowadziła nowe określenie transseksualizmu, nie jest on już definiowany jako „zaburzenie tożsamości płciowej”, tylko jako „niezgodność płci”. Tym samym transseksualizm został wykreślony z dokumentów Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób z rozdziału poświęconego „zaburzeniom psychicznym” i będzie uwzględniany w rozdziale poświęconym „zdrowiu seksualnemu”.
Wesprzyj nas już teraz!
Pomysłodawcy nowej definicji transseksualizmu liczą na to, że zostanie wdrożona przez 194 państwa członkowskie WHO w ciągu najbliższych trzech lat.
– Rządy powinny szybko zreformować krajowe systemy medyczne i przepisy prawne, które wymagają tej oficjalnie przestarzałej diagnozy – powiedział Graeme Reid, dyrektor ds. praw osób LGBT w Human Rights Watch.
Źródło: rp.pl
TK
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Transseksualizmem można „się zarazić”. Wstrząsające wyniki ważnego badania!
Wiele wskazuje na to, że po latach całkiem skutecznej promocji homoseksualizmu, przyszła pora na promocję transseksualizmu. Badanie przeprowadzone na jednym z amerykańskich uniwersytetów pokazuje wyraźnie, że jest to trend skuteczny i przynoszący niezwykle dramatyczne owoce. Jednocześnie – jak można się spodziewać – autorka badania została gwałtownie zaatakowana przez przedstawicieli homopropagandowego półświatka!
Transseksualizm „normą”. W ONZ znów przegłosowano „prawdę”
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) tydzień temu (18 czerwca) opublikowała 11. wydanie Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD-11). Dlaczego to istotny temat? Otóż w spisie tym nie ma już transseksualizmu, widniejącego tam dotąd jako zaburzenie psychiczne. Jak tłumaczą przedstawiciele organizacji, chodzi o to, by upowszechnić akceptację „transseksualizmu” i ułatwić osobom „nieakceptującym biologicznej płci” do tzw. operacji zmiany płci oraz terapii hormonalnych.
Zobacz także:
„Rewolucja seksualna zagraża dzieciom”