Nad Sekwaną narasta liczba profanacji katolickich miejsc kultu. W samej archidiecezji Poitiers doszło w ostatnich trzech miesiącach do kilkunastu włamań do kościołów. Za każdym razem celem włamania było tabernakulum i profanacja Najświętszego Sakramentu.
Jak podkreśla miejscowy arcypasterz, takiej sytuacji jeszcze w tym kraju nie było. – Zdarza się to co raz częściej. Profanacja Najświętszego Sakramentu zadaje realny ból kapłanom i wiernym – podkreśla arcybiskup Pascal Wintzer.
Wesprzyj nas już teraz!
Hierarcha dodaje, że cyboria, w których przetrzymywane są konsekrowane Hostie, nie mają większej wartości materialnej. Agresorzy ugodzili jednak w to, co w każdym kościele jest najcenniejsze – wskazuje abp Wintzer. Podkreśla, że nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za te profanacje i nie są znane motywy tego działania.
– Nie chciałbym, by na skutek tych włamań zamknięto kościoły, bo doprowadziłoby to do wymazania chrześcijańskiej obecności. Tymczasem kiedy kościoły są otwarte, wielu ludzi chętnie je odwiedza i to nie tylko chrześcijanie. Różne są tego powody. Niektórzy ze względów estetycznych, inni znajdują w kościele ciszę, łatwiej jest im się skupić. Odnajdują w nich pokój ducha. Bardzo mi zatem zależy, by kościoły pozostałe otwarte – wyjaśnia arcybiskup Poitiers.
– Trzeba zabezpieczyć niektóre przedmioty i to należy do obowiązku właściciela, czyli gminy. Można też zastanowić się nad usunięciem Najświętszego Sakramentu, jeśli kościół nie jest regularnie używany. Wolę takie rozwiązanie niż całkowite zamknięcie kościoła – twierdzi hierarcha.
Źródło: KAI/vaticannews.va
RoM