Sprzeciw wobec zła, wobec satanizmu, okultyzmu jest całkowicie słuszny, nie ma tu nic gorszącego. Książki niosące z sobą zło zasługują na odrzucenie, a jedną z form takiego odrzucenia jest ich spalenie – powiedział w rozmowie z serwisem fronda.pl ksiądz Stanisław Małkowski pytany o spalenie w Gdańsku ezoterycznych książek oraz pogańskich amuletów i talizmanów.
Jak stwierdził duchowny, czytanie książek wprowadzających w świat demoniczny to ogromne zagrożenie duchowe, dlatego lepiej wcześniej zapobiec zmierzaniu dusz w stronę ognia piekielnego. Ks. Małkowski odniósł się także do słów redaktora Szymona Hołowni, który stwierdził, że spalone książki mogły ucieszyć użytkowników jakiejś biblioteki.
Wesprzyj nas już teraz!
– Radość z magii, okultyzmu i obracaniu się w demonicznym świecie jest początkiem wielkiego smutku. Świat demoniczny, chwilowo może cieszyć, jednak w dłuższej perspektywie wprowadza smutek – powiedział kapłan. Ponadto jego zdaniem ksiądz, który spalił książki i amulety, nie powinien się wycofywać, gdyż czyn był słuszny. Przeprosiny to natomiast w tym wypadku zaprzeczenie potrzebnemu sprzeciwowi wobec niebezpiecznych treści – uważa ks. Małkowski. Zasłużony działacz antykomunistycznej opozycji w PRL odniósł się także do słów arcybiskupa Wojciecha Polaka. Zdaniem Prymasa Polski spalenie książek było „gorszące”.
– To, co gorszy księdza prymasa, zasługuje na aprobatę, pochwałę. Ksiądz prymas znany jest z różnych, „dziwnych” wypowiedzi, które relatywizują dobro, prawdę. Nie jest to człowiek o wybitnym intelekcie i konsekwentnej wytrwałej wierze. Różni byli prymasi w naszej historii, to, że ktoś pełni taką ważną funkcję nie przesądza o słuszności jego poczynań – stwierdził kapelan „Solidarności”.
Źródło: fronda.pl
MWł