W niemieckim Stuttgarcie odbyły się w sobotę protesty przeciwko zakazowi wjazdu do części miasta samochodami ze starszymi silnikami Diesla. Około 1000 manifestantów domagało się „powrotu do normalności”. Wsparli ich przedstawiciele CDU i FDP.
„Zatrzymajcie ekokrację”, „NIE dla zakazu wjazdu – NIE dla wywłaszczenia” – głosiły niektóre z transparentów przyniesionych przez demonstrantów. Stuttgart jest stolicą landu Badenia-Wirtembergia, którym rządzi koalicja Zielonych i CDU. Premierem jest Winfried Kretschmann z Zielonych. Jak deklarują władze, chcą za wszelką cenę uniknąć wprowadzania w Stuttgarcie kolejnych zakazów.
Wesprzyj nas już teraz!
Pierwszego stycznia wszedł w Stuttgarcie w życie zakaz jazdy samochodami z silnikami Diesla, które nie spełniają normy Euro 5. Obejmuje on póki co osoby spoza miasta, ale od pierwszego kwietnia będzie dotyczył także mieszkańców Stuttgartu. Minister transportu Badenii-Wirtembergii nie wyklucza, że od 2020 roku zakazane zostanie poruszanie się także tymi autami, których silniki nie spełniają normy Euro 6.
Demonstranci mają wsparcie jednego z największych związków zawodowych na całym świecie, IG Metall. Jego prezes Jörg Hofmann mówił w rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”, że choć należy chronić klimat, to nie można przy tym demonizować samochodów. W jego ocenie dochodzi dziś w Niemczech do celowego niszczenia najważniejszej gałęzi krajowego przemysłu.
Jak zauważa konserwatywny portal „Tichy’s Einblick”, zakaz uderza silnie w rodziny, zmuszone do sprzedawania swoich samochodów często poniżej ich wartości i kupowania nowych, dużo droższych aut.
Zakazy wprowadzono już oprócz Stuttgartu w takich miastach jak Berlin, Bonn, Darmstadt, Essen, Frankfurt nad Menem, Gelsenkirchen, Hamburg czy Kolonia. Ograniczenia rozważa też Moguncja.
Źródła: autohaus.de / tichyseinblick.de
Pach