Amerykański dziennikarz Michael Voris pośród wielu poruszanych tematów zwrócił uwagę na zadziwiający fenomen, jakim jest wydawałoby się nieprawdopodobny sojusz liberałów i różnej maści lewicowców, w tym zadeklarowanych homoseksualistów z wyznawcami islamu. Podkreślał przy tym determinację tego niezwykłego sojuszu i uparte dążenie do celu, jakim jest zniszczenie cywilizacji, przy jednoczesnej inercji i braku zapału oraz wiary wśród wielu hierarchów, kapłanów i wiernych Kościoła katolickiego.
Ostatnio na podobne zjawisko – sojusz feministek z islamem – wskazał amerykański wideobloger, komentator i chrześcijański apologeta David Wood. Ironizując na temat nonsensów wygadywanych przez feministki i ich pragnień, by mężczyźni traktowali je serio, Wood zauważył wśród uczestniczek amerykańskiego Marszu Kobiet „czułą miłość do wszystkiego, co islamskie”.
Wesprzyj nas już teraz!
Przytaczając fragmenty przemówienia islamskiej feministki Nadii Hassan, dyrektorki Young Leaders Institute, wideobloger podkreślił przede wszystkim jej niekonsekwencję, jaką było sięgnięcie po Koran w poszukiwaniu inspiracji do walki o prawa kobiet. Jego zdaniem to tak, jakby „Abraham Lincoln zwrócił się do Johna Wilkesa Bootha [jego zamachowcy] po inspirację”.
Wood wytknął także ewidentne nonsensy, jakie przy aplauzie uczestniczek marszu wygadywała młoda bojowniczka o prawa kobiet – że rzekomym źródłem Deklaracji niepodległości dla Tomasza Jeffersona i pierwszej poprawki do Konstytucji amerykańskiej był… Koran. Podając konkretne przykłady ze świętej księgi islamu, które przeczą tym rzekomym inspiracjom, komentator pyta, czy uczestnictwo w marszu feministek przenosi do „świata na opak, w którym „wolność to ucisk, a ucisk to wolność”.
Jednak to nie wszystko, naprawdę interesująco robi się wówczas, kiedy islamska feministka stwierdza, że Koran wspiera prawa kobiet i „dał kobietom prawa równe prawom mężczyzn. Równe. Naprawdę równe”. Wood przytacza szereg cytatów z Koranu, które zdecydowanie przeczą słowom młodej aktywistki i wskazują na podrzędną rolę kobiet w islamie. Na przykład wspominając wers 34 Sury IV: „I napominajcie te [kobiety], których nieposłuszeństwa się boicie, pozostawiajcie je w łożach i bijcie je!” (tłum. Józefa Bielawskiego), komentator pyta, czy również kobiety mogą bić nieposłusznych mężów? Ponownie znajdujemy się w „świecie na opak”, gdzie równość to tak naprawdę nierówność.
Oprócz źródeł islamskich, Wood powołuje się również na statystyki wskazujące na nierówności w traktowaniu kobiet. Według jednych z przytoczonych badań spośród 12 krajów, gdzie panuje największa dyskryminacja kobiet, 11 to kraje zdominowane przez wyznawców islamu.
Komentator zauważa, że prawdziwym celem organizatorów Marszu Kobiet nie są tak naprawdę prawa kobiet, ale promowanie skrajnych ideologii, które wymierzone są w same kobiety. Inaczej zwracaliby oni uwagę na łamanie praw kobiet m.in. w krajach islamskich. Ciekawym spostrzeżeniem autora jest to, że „podstawowym zadaniem rzeczników skrajnych ideologii w XXI wieku jest stworzenie masowego tłumu (massive mob)”, gdyż to pozwala „zakrzyczeć każdego, kto się nie zgadza, i nie wymaga już przedstawiania racjonalnej argumentacji dla swojego nieracjonalnego stanowiska” oraz daje możliwość „uciszenia praktycznie każdego”.
Wood w swoim komentarzu do przemówienia Nadii Hassan nie wspomniał jednak o jednym istotnym fakcie, na który zwrócił uwagę Michael Voris – a mianowicie, że wspólnym celem ataku zarówno feministek, lewicowców, liberałów, jak i islamistów jest zniszczenie cywilizacji – cywilizacji europejskiej, a szerzej – cywilizacji Zachodu, która tkwi korzeniami w Kościele katolickim. Tak więc naprawdę przedmiotem ataku jest Kościół katolicki i jego totalna destrukcja. Notabene Voris idzie tutaj tropem m.in. takich myślicieli, jak Hilaire Belloc, którzy podkreślają nierozerwalny związek Kościoła katolickiego i cywilizacji europejskiej. A Kościół katolicki – jak pisał z kolei Fulton J. Sheen w jednej ze swoich książek – jest wielkim miłośnikiem rozumu i „w rzeczywistości jest jedynym, który weń wierzy”.
Zdaniem Vorisa lewicowcy chyba nie do końca wierzą w zwycięstwo islamu. Jak to bowiem inaczej wytłumaczyć, skoro przecież to oni staną się jego głównymi ofiarami? A na pierwszy ogień (raczej dosłownie niż w przenośni) pójdą m.in. feministki i homoseksualiści.
Jan J. Franczak
Źródło: ChurchMilitant.com, YouTube