W związku z zamorodowaniem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, podczas wtorkowego wystawienia spektaklu „Klątwa” (15.01), nie zagrano sceny zbierania pieniędzy na zabójcę Jarosława Kaczyńskiego. Zamiast niej, pamięć zamordowanego prezydenta uczczono minutą ciszy. Jak zaznaczają aktorzy, zmiana jest jednorazowa, a w spektaklu nadal znajdziemy sceny np. ścinania krzyża piłą łańcuchową.
Aktorzy grający w polskojęzycznej wersji spektaklu „Klątwa”, postanowili uczcić pamięć tragicznie zmarłego prezydenta minutą ciszy. Pojawiła się ona w miejsce sceny, w której jedna z aktorek namawia publiczność do zbiórki pieniędzy na zabójcę Jarosława Kaczyńskiego. Jak zaznaczają aktorzy, zmiana jest jednorazowa, a przyszłe spektakle będą odgrywane zgodnie z dotychczasowym scenariuszem. Z wtorkowego spektaklu nadal nie zostały jednak usunięte sceny wymierzone w Kościół i święte dla katolików symbole, takie jak np. ścinanie krzyża piłą łańcuchową.
Wesprzyj nas już teraz!
– Spektakl graliśmy dzień po śmierci prezydenta Gdańska. To, co się wydarzyło w tym mieście, było dla nas trudne emocjonalnie do pojęcia i dlatego zespół aktorski zdecydował, by odnieść się do tej sytuacji. Uznaliśmy, by w scenie, gdzie mówi się o zabójstwie, minutą ciszy uczcić zamordowanego Pawła Adamowicza – powiedział w rozmowie Polskim Radiem Mateusz Węgrzyn, rzecznik prasowy Teatru Powszechnego w Warszawie.
Takie kroki nie dziwią w kontekście trwającej dyskusji dotyczącej wprowadzenia ewentualnych zmian w polskim prawie, mających na celu penalizację i przeciwdziałanie skutkom mowy nienawiści. Warto zadać pytanie, dlaczego twórcy spektaklu zdecydowali się na zastąpienie minutą ciszy akurat scenę zbierania funduszy na mordercę Kaczyńskiego? Oficjalnym powodem jest oddanie hołdu prezydentowi Adamowiczowi, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jest to działanie prewencyjne mające na celu oddalenie ewentualnych oskarżeń o propagowanie mowy nienawiści.
Jednak nawet gdańska tragedia nie zmusiła aktorów do – nawet chwilowego – powstrzymania się od zagrania pewnych scen. Jak widać, przeciwdziałanie mowie nienawiści, które tak głośno postuluje lewica, nie obowiązuje w przypadku ataków na Kościół.
Przypomnijmy, że „Klątwa” w opinii polskiego episkopatu jest spektaklem noszącym znamiona bluźnierstwa. „Podczas spektaklu dokonuje się publiczna profanacja krzyża, przez co ranione są uczucia religijne chrześcijan, dla których krzyż jest świętością. Oprócz symboli religijnych znieważa się osobę św. Jana Pawła II, co jest to szczególnie bolesne dla Polaków. Ponadto nie może być przyzwolenia na nawoływanie do nienawiści i deprecjonowania ludzkiego życia. Podobnie nie można się zgodzić na znieważanie flag państwowych, w tym przypadku flagi Państwa Watykańskiego” – powiedział w komunikacie ks.Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski.
Przykład „Klątwy” jasno pokazuje nam, kto wyłączony będzie z ochrony wynikającej z przeciwdziałania skutkom mowy nienawiści. Wszyscy powinniśmy być uczuleni, że za pięknymi hasłami wzywającymi do walki z „nakręcającą się spiralą nienawiści” bynajmniej nie stoi wola ochrony Kościoła i wiernych.
Źródło: tvp.info / polskieradio24.pl
PR