Grzegorz Górny informuje na portalu wPolityce.pl o sprawie Thomasa Fauchera. Został on skazany przez sąd w Boise na 25 lat bezwarunkowego więzienia, którego na szczęście najpewniej już – ze względu na wiek – nie opuści. Duchowny okazał się być bowiem nie tylko sadystycznym pedofilem-homoseksualistą, ale także satanistą. „Piąta Kolumna Szatana w Kościele katolickim to nie metafora. To rzeczywistość” – zauważa Górny.
73-letni Faucher został skazany za popełnienie pięciu przestępstw seksualnych, w tym gromadzenie i udostępnianie dziecięcej pornografii. Materiały przedstawiały zarówno wykorzystywanie seksualne oraz gwałcenie dzieci jak i ich torturowanie. Skazany przyznał się do winy.
To jednak nie wszystko, bowiem śledczy ujawnili korespondencję internetową Fauchera. Wynika z niej, że poszukiwał kontaktu z homoseksualistami wyznającymi satanizm i sam przyznawał, że ma satanistyczne pragnienia. Pisał o swoich pedofilsko-homoseksualnych fascynacjach oraz dodawał, że zaczyna podniecać go myśl o zabiciu kogoś.
Wesprzyj nas już teraz!
Na tym jednak nie koniec porażających faktów, jakie wyszły na jaw w wyniku procesu w USA. Śledczy znaleźli bowiem zdjęcia, na których Faucher w obrzydliwy sposób plugawi krzyż i kodeks prawa kanonicznego, zaś w jednym z mejli przyznał się do sprofanowania wina w kielichu podczas Mszy.
„Osobie wierzącej trudno czytać coś takiego bez zgrozy i przerażenia. Prawdę mówiąc, nie sposób plugawego i świętokradczego zachowania ks. Fauchera nazwać inaczej niż satanistycznym. Do takiego samego wniosku doszły chyba władze diecezji Boise, skoro przed wystawieniem na sprzedaż parafialnego domu, w którym znaleziono wspomniane materiały pornograficzne i narkotyki, wezwano egzorcystę, by dokonał obrzędu wygnania z budynku złych mocy” – pisze Grzegorz Górny.
„Ten problem dotyczy nie tylko ks. Fauchera, lecz wszystkich duchownych, którzy w sferze seksualnej latami prowadzą podwójne życie. Różnica między nimi polega jedynie na skali, a nie na istocie zjawiska, która pozostaje w rzeczywistości ta sama: świadome trwanie w nieczystości i zakłamaniu, a więc pozostawanie w permanentnym grzechu ciężkim. Tak funkcjonuje np. lawendowa mafia w Kościele” – stwierdza Grzegorz Górny zauważając, że „Kościół staje się więc ofiarą tych, którzy prowadzą podwójne życie – oficjalnie służąc Bogu, a skrycie komuś innemu”.
„I to jest podstawa diagnozy: Kościół nie jest sprawcą, lecz ofiarą tych, którzy w jego szeregach dopuszczają się zbrodni nadużyć seksualnych” – podsumowuje.
Źródło: wPolityce.pl
MWł