Duchowny i prawnik kanoniczny Gerald Murray w rozmowie z EWTN podkreślił, że kryzys nadużyć seksualnych wśród duchowieństwa to w znacznej mierze skutek homoseksualizmu. Z kolei redaktor Robert Royal stwierdził, że papież powinien osobiście odnieść się do zarzutów arcybiskupa Vigano. W przeciwnym bowiem razie straci wiarygodność.
W programie amerykańskiej telewizji katolickiej EWTN „World Over” pod koniec października ojciec Gerald Murray stwierdził, że kryzys nadużyć seksualnych u duchowieństwa to w znacznej mierze skutek homoseksualizmu. Duchowny i prawnik kanoniczny podkreślił, że dziedzictwo papieża i wiarygodność Kościoła są zagrożone w związku z postawą Franciszka wobec tego skandalu. Dodał, że w Stanach Zjednoczonych istnieje poważny problem braku reakcji biskupów na nadużycia seksualne, jakich dopuszczają się księża.
Wesprzyj nas już teraz!
Poświęcił także uwagę sprawie arcybiskupa (wcześniej też kardynała) Theodore McCaricka. Jak zauważył, hierarcha ów nie tylko ukrywał problem, lecz sam stanowił jego przyczynę. W czerwcu oskarżono go o nadużycia wobec ministranta i jak twierdzi ojciec Murray, oskarżenia były wiarygodne. Co jednak się stało? Kardynał do tej pory nie został usunięty ze stanu kapłańskiego. Nie odbył się też proces kościelny. Ojciec Murray stwierdził, że dobrze, że papież usunął dwóch biskupów chilijskich posądzonych o nadużycia. Wezwał, by to samo uczynić także w sprawie arcybiskupa McCaricka.
Z kolei drugi rozmówca EWTN Robert Royal, redaktor naczelny „Catholic Thing” stwierdził, że dziedzictwo papieża i wiarygodność Kościoła zależą od odpowiedzi Franciszka na problem nadużyć. Stwierdził, że Watykan słucha głównie europejskich mediów, a te zdają się mniej oburzone nadużyciami seksualnymi niż Amerykanie. Świadczy to o braku zrozumienia dla amerykańskiej kultury przez Watykan. Tymczasem u Amerykanów kryzys nadużyć to kwestia ogromnej wagi, sprawa kluczowa dla Kościoła i papiestwa.
Prowadzący program zwrócił uwagę na trzeci list arcybiskupa Vigano, gdzie podkreślił on, że homoseksualizm stanowi istotną przyczynę kryzysu nadużyć seksualnych. Odnosząc się do tego, ojciec Murray stwierdził, że Franciszek pozostaje świadomy tego problemu. Świadczy o tym jego list do chilijskich biskupów z 5 sierpnia.
Z drugiej jednak strony problem stanowi powszechne tolerowanie aktów homoseksualnych. Nie spotykają się one z jednoznacznym potępieniem. Mentalność ta przenika do Kościoła i można usłyszeć nawoływania do „normalizacji” kwestii homoseksualizmu w Kościele. Jak jednak podkreślił duchowny, to właśnie tradycyjne stanowisko katolickie stanowiło przejaw normalności. Wyrażało się ono z jednej strony we współczuciu dla osób homoseksualnych, a z drugiej w niedopuszczaniu ich do władzy.
Robert Royal stwierdził ponadto, że papież może nadal milczeć w sprawie oskarżeń arcybiskupa Vigano. Jednak milczenie to szkodziłoby zarówno jemu, jak i Kościołowi. Jak dotąd oficjalną odpowiedź na „Świadectwo” arcybiskupa Vigano był jedynie list kardynała Ouelleta. Jednak nie stanowił on według Roberta Royala wystarczającej odpowiedzi na zarzuty arcybiskupa Vigano.
Warto zauważyć, że milczenie wobec listów arcybiskupa Vigano to problem również w Polsce. Tu także zarówno ludzie Kościoła, jak i nominalnie katolickie media niemal nie odnoszą się do tej kwestii. Tymczasem nie dotyczy ona wyłącznie Stanów Zjednoczonych, lecz powinna leżeć na sercu każdego katolika. Oskarżenia dotyczą bowiem wysoko postawionych hierarchów.
Źródło: lifesitenews.com
mjend