W szkołach chińskiej prowincji Zhejiang nauczyciele zmusili około 300 chrześcijańskich uczniów, by w ankiecie, w rubryce „wiara” wpisywali – „niewierzący”. Ci, którzy nie podporządkowali się, byli zmuszeni przepisywać całą ankietę po kilkaset razy! Sytuacja taka ma miejsce od wielu lat, jednak ostatnio zwiększa się i liczba przypadków, i rodzaj stosowanych kar.
Wielu uczniów zostało wychowanych w głęboko wierzących rodzinach; stąd szkolna administracja często nie jest w stanie złamać ich przywiązania do wiary. Ci uczniowie, którzy w sposób uporczywy nie dostosowują się to zaleceń władz szkolnych, wzywani są na tzw. „konsultacje”. Polegają one m.in. na straszeniu rodzin surowymi konsekwencjami, jeśli uczniowie w końcu nie zeznają, że ich wiarą jest… ateizm!
Wesprzyj nas już teraz!
Obecnie wszystkie chińskie szkoły finansowane są z budżetu państwa. Stąd władze dążą do całkowitej kontroli nad nimi. Dyrekcje tych placówek wykorzystują szkolne programy do wprowadzania nachalnej komunistycznej propagandy odsuwającej uczniów od wiary i Boga. Zdaniem zachodnich mediów jedną z przyczyn zakazu wpisywania słowa „wierzący” jest niechęć władz, by rówieśnicy wiedzieli, iż kolega czy koleżanka ze szkolnej ławy to chrześcijanin. Uczniowie, o których wiadomo, że są chrześcijanami spotykają też inne szykany. Zakazuje się im np. członkostwa w szkolnych klubach sportowych, a później także w sportowych klubach czy stowarzyszeniach dla dorosłych.
Chińskie władze od dłuższego czasu prowadzą walkę z religią, a z chrześcijanami w szczególności. Niedawno z wielu chrześcijańskich świątyń ściągano krzyże. W ich miejscu pojawiały się chińskie flagi państwowe, portrety obecnego przywódcy ChRL Xi Jinpinga czy nawet wiecznie żywego, Mao tse-Tunga.
ChS
Źródło „World Watch Monitor”