Jeszcze przed rozpoczęciem Synodu Młodych watykanista Edward Pentin poinformował, iż włoski kardynał, będący bliskim współpracownikiem papieża zapowiedział wielką „niespodziankę”, jaką to zgromadzenie przyniesie. Mówił, że Franciszek „na pewno coś wymyśli”. Pentin zasugerował – powołując się na różne źródła – że najważniejsze elementy dokumentu końcowego de facto już dawno zostały napisane i to przez środowisko promujące otwartość Kościoła na homoseksualizm.
Dlatego właśnie obradom towarzyszy sekretność: Watykan nie przedstawia interwencji duchownych chyba, że sami podzielą się nimi z mediami, brak jest raportu śródokresowego i mylące procedury głosowania. Wraz z postępem obrad synodalnych, uczestnicy zgromadzenia coraz pewniej zaczęli głosić potrzebę „otwartości” na nową definicję rodziny. Jeden z ojców zapowiedział na konferencji prasowej: „Jako starzy ludzie nie powinniśmy bać się podążać tą nową drogą, którą wskazuje nam papież. To droga, która w pewnym sensie prowadzi nas do nowych rodzajów rodzin, nowych relacji rodzinnych i nie powinniśmy się bać otworzyć na to” (kard. Juan Jose Omella). Jednocześnie grupa biskupów zaniepokojona potencjalnie sfałszowanymi zasadami głosowania zaplanowała publiczny protest. Mimo to osoby odpowiedzialne za prowadzenie i zarządzanie obradami uparły się, iż stare procedury pozostaną w mocy.
Wesprzyj nas już teraz!
Arcybiskup Forte – członek komisji odpowiedzialnej za napisanie dokumentu końcowego 11 października zapewniał, że „niemożliwe” jest, by tekst został już napisany, po czym liberalny portal „cruxnow.com” poinformował, że biuro kardynała Baldisseri przedstawiło już „wstępny szkic” dokumentu. „Crisis Magazine” sugeruje, że głównym autorem raportu końcowego jest o. Giacomo Costa SJ, członek komisji, mającej przygotować dokument końcowy, który już wcześniej odpowiadał za dokument roboczy Synodu Młodych – „Instrumentum laboris” – oraz opublikował wiele artykułów na temat celów obecnego zgromadzenia.
O. Costa jest wiceprezesem Fundacji Carlo Martini’ego, poświęconej dorobkowi kardynała, który przewodził tzw. klubowi St. Gallen i który zaatakował m.in. encyklikę „Humanae vitae”, podtrzymującą nauczanie Kościoła nt. zakazu stosowania antykoncepcji. Kardynał również zdecydowanie popierał związki homoseksualne. O. Costa chwalił dokument synodalny z 2014 r., zwłaszcza zapis o „cennym wsparciu”, jakie „oferują” związki homoseksualne. Ten sam zapis „docenił” jedyny z purpuratów, to jest arcybiskup Forte, również uczeń Martini’ego, który opowiedział się – podczas Synodu o Rodzinie – za udzielaniem Komunii dla cudzołożników. W dokumencie końcowym Synodu o Rodzinie w 2015 r., jak i w adhortacji „Amoris laetitia”, arcybiskup Victor Manuel Fernandez przemycił swoje tezy z pism promujących tak zwaną etykę sytuacyjną. Obecnie, o. Costa umieścił kluczowe fragmenty swojej książki „Il discernimento” w „Instrumentum laboris”, co łatwo sprawdzić. Dotyczą one następujących fragmentów:
IL 117: „Questa valorizzazione della coscienza si radica nella contemplazione del modo di agire del Signore: è nella propria coscienza che Gesù, in dialogo intimo con il Padre (…) ( To docenienie sumienia jest zakorzenione w kontemplacji sposobu działania Pana. Jezus podejmuje decyzje w swoim sumieniu, w ścisłym dialogu z Ojcem, nawet najbardziej trudne i bolesne…);
IL 117: (…) l’esercizio della coscienza rappresenti un valore antropologico universale: interpella ogni uomo e ogni donna, non soltanto i credenti … (ćwiczenie sumienia stanowi uniwersalną wartość antropologiczną: rzuca wyzwanie każdemu mężczyźnie i każdej kobiecie, nie tylko wierzącym …)”
Co najważniejsze, o. Costa także przygotował fragment „Instrumentum laboris” na temat sumienia (116-117), aby umieścić w nim dwa kluczowe twierdzenia swojej książki (s. 16-17), to jest, że musimy zrobić miejsce na sumienie („Amoris laetitia” 37) i, że „sumienie powinno być lepiej włączone do praktyki Kościoła (Amoris laetitia 103).
Ponadto sumienie pomaga nam uznać, że to sam Bóg prosi o „dar” w przypadku czynów wewnętrznie złych, pośród konkretnej złożoności ograniczeń, nawet jeśli nie dorastamy w pełni do ideałów (Al 303). Pogląd ten jest zgodny z Gaudium et spes 16: „sumienie jest najskrytszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, w nim pozostaje on sam z Bogiem, którego głos rozbrzmiewa w jego wnętrzu”. Sam punkt 303 „Amoris laetita” przywoływany w dokumencie roboczym Soboru Młodych jest już – jak pisze „Crisis Magazine” – bombą atomową, która zdemoluje każde prawo moralne, a gdy połączy się to z „zdekontekstualizowaną” koncepcją „sanktuarium” sumienia, mamy broń powodującą masową destrukcję dusz.
W lutym kardynał Cupich przywołał właśnie ten cytat z „Al”, aby zapowiedzieć „zmianę paradygmatu” moralności, by „otwarcie wysadzić w powietrze samą ideę czynów wewnętrznie złych”. I właśnie „z gruzów i ruin” prawdopodobnie powstanie wielka „niespodzianka” obecnego Synodu: będziemy mieli postęp „anty-stworzenia”, powszechne obalenie instytucji małżeństwa i rodziny – komentuje amerykański magazyn.
Grupa ojców synodalnych kierowana przez kardynała Cupicha wezwała do uznania „innych form rodziny”, do „akceptowania, a nawet honorowania” każdej „jednostki rodzinnej”. Grupa kierowana przez kardynała Rodrigueza Maradiagę naciskała na „duszpasterstwo” i „ rzeczywistości takie jak małżeństwo między homoseksualistami, surogacja i adopcja dzieci przez pary tej samej płci”. Obaj ojcowie w sposób szczególny wymieniani są w oświadczeniach arcybiskupa Viganò. Kard. Rodriguez Maradiaga miał współudział w nominacji byłego już kardynała McCarricka, który dopuszczał się licznych nieprawości i przestępstw natury homoseksualnej. Kard. Cupich, to czołowy rewolucjonista, który został mianowany przez papieża Franciszka wskutek silnego poparcia lobby homoseksualnego. Opowiada się on m.in. za udzielaniem Komunii św. i innych sakramentów nawet jawnym grzesznikom, zrzucając całkowicie na ich sumienia odpowiedzialność za akty świętokradcze.
Na Synodzie bardzo aktywny jest o. James Martin SJ, który bronił porządku obrad i określenia ideologicznego po raz pierwszy ujętego w dokumencie kościelnym „młodzież LGBT”. Duchowny domaga się uznania, iż „pary homoseksualne mogą tworzyć rodzinę i przyczyniać się do rozkwitu społeczeństwa poprzez adoptowanie dzieci”. Termin dotyczący „młodzieży LGBT” pojawił się w „Instrumentum laboris” i zdecydowanie bronił go także kardynał Baldisseri, twierdząc, że to jest jedynie cytat z przedsynodalnego dokumentu młodych ludzi. Kiedy hierarcha został poproszony przez innych purpuratów o jego usuniecie, zdecydowanie odmówił. Kardynał, który zasiada w grupie C-9, czyli najbliższych doradców papieża powiedział radykalnej organizacji homoseksualnej, by „zaufali Duchowi Świętemu” w sprawie sekcji dokumentu dotyczącego tego, co „młodzież LGBT” może wnieść do Kościoła.
O. Martin, to kapłan celebryta, który pomógł we wprowadzeniu „gejowskiego tsunami” do Włoch i wystąpił w irlandzkim programie „LGBT” dotyczącym Światowego Spotkania Rodzin, zorganizowanego przez najlepszego protektora McCarricka. Zanim przybył na Światowe Spotkanie Rodzin, o. Martin powiedział młodemu działaczowi „LGBT”: „Do zobaczenia wkrótce. Przygotujcie drogę!” Ten młody człowiek napisał artykuł zatytułowany: „Jak być gejem w Kościele katolickim”, a następnie wystąpił na równoległej konferencji w trakcie Spotkania Rodzin, zapowiadając globalną krucjatę, by popchnąć program homoseksualny na Synodzie Młodych.
Lobby homoseksualne z powodzeniem przeprowadziło kampanię referendalną w sprawie uznania homoseksualnych pseudomałżeństw w Irlandii i Australii. O. Martin wykorzystał Światowe Spotkanie Rodzin, by promować grupę „młodych osób, mających przygotować grunt w celu przyjęcia agendy homoseksualnej w Kościele – Out at St. Paul – która może pochwalić się świętokradczymi „mszami dumy gejowskiej” w barach i klubach dla sodomitów oraz grupą kapłanów, którzy wprost wspierają aktywny homoseksualizm.
Sam o. Costa przyczynił się do projektu z 2008 roku, który zachęcał do prawnego uznania więzi między dwiema osobami tej samej płci. Jego artykuł nt. walki par homoseksualnych miał wzbudzić sympatię i przekonać czytelników, że „wykluczeni” sodomici tak naprawdę walczą o „prawa społeczne i obywatelskie” przynależne jednostce. Arcybiskup Forte, który obecnie odgrywa ogromną rolę podczas Synodu Młodych, gdy ważyła się kwestia uznania tzw. par jednopłciowych we Francji przekonywał, że przyznanie praw parom homoseksualnym, to kwestia „ucywilizowania” ich niejasnego statusu.
Costa i Forte to dwaj duchowni, którzy – według „Crisis Magazine” – są prawdopodobnie głównymi autorami podstawowych zrębów dokumentu końcowego. Jeśli zostanie on zatwierdzony przez papieża, to może stać się częścią jego „zwyczajnego magisterium” (nowe zasady synodu). Arcybiskup Forte z zapałem pochwalił entuzjazm papieża Franciszka wobec „Boga niespodzianek”. Cztery lata wcześniej papież zaaprobował sfabrykowany raport arcybiskupa Forte na temat związków homoseksualnych, wydany w dniu, w którym dwie włoskie partie polityczne poparły związki homoseksualne. Papież ogłosił ten dzień, dniem „otwartości na Boga niespodzianek”.
W porannej medytacji 13 października 2014 roku Franciszek w kaplicy Domu Świętej Marty przekonywał, że „święte prawo nie jest celem samym w sobie: jest to podróż, nauka, która prowadzi nas do Jezusa Chrystusa”. Według biskupa Rzymu, „jest oczywiste, że Jezus przemawia do doktorów prawa”, którzy „wiele razy w Ewangelii” proszą go o znak. W rzeczywistości jednak „nie widzą wielu znaków Jezusa”. Ale właśnie dlatego Pan Jezus ich karci przy różnych okazjach, mówiąc: „Nie jesteście zdolni zobaczyć znaków czasu”.
Papież Franciszek w ten sposób napominał duchownych, którzy przestrzegają odwiecznego i niezmiennego nauczania Kościoła, że są zamknięci na „niespodzianki”. Od tego czasu wielokrotnie przywoływał wezwanie do otwartości, które pochodzi od „anty papieskiego” kard. Martiniego.
Źródło: crisismagazine.com., PCh24.pl.,
AS
Przeczytaj także: „Klub z Sankt Gallen”. Dokąd zmierza Kościół?