W środę Parlament Europejski poparł dyrektywę w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Wkrótce rozpoczną się negocjacje dotyczące wdrożenia regulacji w państwach należących do UE. Głosowanie nad ostateczną wersją odbędzie się na wiosnę.
Za zmianą prawa opowiedziało się 438 europarlamentarzystów, a przeciwko głosowało 226. Z kolei 39 wstrzymało się od głosu. Wyniki głosowania okazały się w znacznym stopniu niezależne od przynależności partyjnej czy narodowości. Wdrożono jednak liczne poprawki, a jedna z nich wyłącza małe platformy i portale z obowiązywania dyrektywy.
Wesprzyj nas już teraz!
Największe kontrowersje budzą artykuł 11. i 13. projektu dyrektywy. Artykuł 11. według przeciwników wprowadzać miał opłaty za podawanie linków. Ostatecznie jednak, wskutek poprawek, przeszła złagodzona wersja. Zgodnie z nią podawanie samego linku będzie nadal dopuszczalne. Zwolniono także z obowiązku stosowania nowych zasad niekomercyjne encyklopedie typu Wikipedia.
Pozostawiono natomiast artykuł 13. Jak twierdził pisarz i publicysta Cory Doctorov, wdrożenie artykułu 13. doprowadzi, jego zdaniem, do cenzury prewencyjnej treści mogących podlegać prawu autorskiemu.
W myśl nowych zasad platformy takie jak YouTube będą musiały płacić za korzystanie z treści twórców na przykład muzyków.
Planowane jest teraz podjęcie trójstronnych rozmów między Komisją Europejską, europarlamentem i państwami członkowskimi. Rozmowy doprowadzą do przyjęcia ostatecznej formy dyrektywy, a głosowanie nad nią odbędzie się na wiosnę.
Przeciwko regulacjom opowiadała się między innymi Wikipedia, portale internetowe i użytkownicy sieci. Popierały je natomiast wielkie koncerny prasowe, występujące przeciwko wykorzystywaniu ich treści w internecie, a także niektóre organizacje zrzeszające twórców.
Źródło: tvn24bis.pl / pch24.pl / rmf24.pl / tech.wp.pl
mjend
ZOBACZ TEŻ: