Wśród migrantów przebywających w Niemczech odnotowano niepokojące zjawisko. Ponad połowa osób przeznaczonych do deportacji schodzi do podziemia i ukrywa się przed niemiecką policją. Funkcjonariusze są bezradni, a skala problemu rośnie.
Statystyki są zatrważające. Z 23,9 tys. imigrantów przeznaczonych do deportacji, w okresie styczeń – maj 2018 r. udało się wydalić z kraju jedynie 11,1 tys. osób. Podczas przeprowadzania akcji deportacyjnych w 11,5 tys. przypadków pod podanym adresem nie zastano poszukiwanej osoby!
Wesprzyj nas już teraz!
Rośnie także liczba przypadków, w których do deportacji nie doszło na skutek biernego lub czynnego oporu imigrantów. W ostatnim półroczu było ich 500, czyli ponad dwa razy więcej niż w poprzednim roku.
Nielegalni imigranci, którzy uniknęli deportacji stwarzają niebezpieczeństwo w postaci braku kontroli nad ich poczynaniami. Bardzo prawdopodobne, że mogą angażować się w działalność kryminalną lub radykalizować się.
W zeszłym roku Niemcy zapowiedziały masowe deportacje. Do opuszczenia kraju miało być przeznaczone nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. W marcu 2018 r. na nowego szefa MSZ został zaprzysiężony Horst Seehofer, były premier Bawarii, który potwierdził ten kierunek działań i zapowiedział efektywniejszą walkę z przestępczością wśród imigrantów.
– Liczba deportacji musi znacznie wzrosnąć. Szczególnie w przypadku przestępców i osób stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Musimy działać bardziej stanowczo – powiedział niemieckiemu czasopismu „Bild am Sonntag”.
Jak się okazało, realizacja tych obietnic w praktyce nie jest prosta.
Źródło: tvp.info / salon24.pl
PR
Zobacz także:
Polonia Christiana nr 47. Imigranci – piąta kolumna kalifatu