Jak podaje portal Lifesite News, mimo zakazu eutanazji brytyjskie szpitale znalazły inny sposób na uśmiercanie chorych. „Niewygodni” pacjenci otoczeni opieką paliatywną są skazywani na powolną śmierć z odwodnienia i głodu. Sprawa Alfiego w tym kontekście nie była wyjątkiem, lecz regułą.
„Od lat doskonale znany jest fakt, że w szpitalach zrzeszonych w brytyjskim National Health Service (ang. Narodowej Służbie Zdrowia) setki pacjentów zostaje zagłodzonych na śmierć każdego roku. Dzieje się tak z powodu zapisu mówiącego o tym, że w wypadku sklasyfikowania osoby jako „umierającej”, pielęgniarki i lekarze mogą pozbawić takiej osoby jedzenia, leków, wody i innych potrzebnych do życia elementów. Nie ponoszą za to także żadnej odpowiedzialności” – czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak zaznacza autor artykułu, Matthew Cullinan Hoffman – „praktyka zagładzania pacjentów opatrzonych opieką paliatywną, zaklasyfikowanych jako umierający jest niczym innym jak przeprowadzaniem eutanazji, w której charakterystyka stanu zdrowia pacjenta jest samo spełniającą się przepowiednią”.
Efektem tego typu działań jest uśmiercanie osób „dla ich własnego dobra”. Takie argumentowanie nie różni się niczym innym od sposobu działania szpitali III Rzeszy w latach 40. XX w. Szpital Alder Hey, w którym zmarł Alfie Evans, nie różnił się w swoich działaniach niczym od innych szpitali wchodzących w skład NHL.
Szokujące dane pochodzą z rządowych statystyk, przekazanych przez personel samych szpitali. Dosłownie dziesiątki tysięcy pacjentów zmarło wskutek zagłodzenia i odwodnienia od 2000 r. W 2017 r. czasopismo The Sun podało statystyki stworzone przez SAME szpitale, w których czytamy, że w 2015 r. przyczyną 505 zgonów wśród osób otoczonych opieką paliatywną było odwodnienie. W 331 spośród nich, dodatkowym czynnikiem była także śmierć z niedożywienia.
Na problem występujący w państwowych placówkach zwróciło uwagę m.in. BBC, a także premier Wielkiej Brytanii Theresa May. Tamtejszy Czerwony Krzyż określił plagę zgonów z niedożywienia jako „kryzys służby zdrowia”. Dlaczego nie odbiło się to na świecie większym echem?
Autor artykułu podaje prozaiczny powód – społeczeństwo Wielkiej Brytanii jest już nieczułe na takie zachowania. Aborcja, antykoncepcja, różne formy mniej lub bardziej legalnego skracania życia odcisnęły piętno na sumieniach Brytyjczyków, którzy po prostu – zdążyli się do tego przyzwyczaić i traktują te zjawiska jako część otaczającej ich rzeczywistości.
Źródło: lifesitenews.com
PR