W środę pojawiło się w sieci wideo, które w krótkim czasie obejrzały tysiące osób. Widzimy na nim przedstawicieli mniejszości – pieką chleb, po czym częstują nim Polaków. Materiał można by nawet nazwać społecznym eksperymentem, gdyby nie fakt, że mamy do czynienia z głęboką manipulacją i homoseksualną propagandą.
Bez wątpienia chleb to w naszej kulturze coś więcej niż tylko jedzenie. Ma on znaczenie zarówno w naszej wierze (to właśnie chleb staje się podczas Mszy świętej Ciałem Pana naszego Jezusa Chrystusa) jak i kulturze (mimo lat komunizmu i postępującej laicyzacji wciąż chleb całujemy, gdy upadnie i przed pokrojeniem znaczymy znakiem krzyża).
Wesprzyj nas już teraz!
Tymczasem to właśnie chleb został wybrany na zwornik „fabuły” krótkiego, niespełna czterominutowy materiał, który uznać należy za kolejny przejaw trwającej w naszym kraju kampanii, sączącej w uszy Polaków jad homopropagandy.
Film zaczyna się słowami mężczyzny podpisanego jako „gej Kamil”, który mówi, że chciałby ze swoim „mężem” adoptować dzieci. Jego wypowiedź skonfrontowano z ujęciami incydentów towarzyszących Marszowi Niepodległości. Przekaz jest jasny: dobry homoseksualista, źli narodowcy. Tak jaskrawy podział obecny jest w całym filmie. I w całym filmie można bez trudno dostrzec motywowane ideologiczne nadużycia.
Dalej, już po homoseksualiście, w zupełnie niespodziewany sposób w produkcji pojawiają się obcokrajowcy oraz osoby o niepolskich korzeniach: Polak pochodzenia żydowskiego, uchodźcy z Syrii i Konga, pracujący w Polsce od lat lekarz z Bliskiego Wschodu. Wszyscy oni, wraz z homoseksualistą, piekli chleb, a potem częstowali nim Polaków.
Zestawienie w jednym materiale osób uciekających przed piekłem wojny oraz homoseksualisty, którego „cierpieniem” jest brak możliwości zawarcia „małżeństwa”, to tylko jeden z przykładów skrajnej manipulacji. Zestawiono bowiem w jednym filmie ludzi, którym obecność w Polsce uratowała życie i „tęczowego” Kamila, któremu nie groziła śmierć w wyniku bombardowania, zaś jego przekaz to roszczenie uzyskania prawnego uprzywilejowania.
Zaprezentowani w materiale jedzący chleb Polacy przyznawali, że nie różni się on w smaku od zwykłego chleba. Rzecz to naturalna – wszak pieczywo wykonane wedle takiego samego przepisu i z takich samych składników smakuje identycznie. Całkowicie przewidywalna odpowiedź w towarzystwie bliskiego polskim sercom chleba rodzi jednak w odbiorcach filmu fałszywe wrażenie, jakby odmienność automatycznie oznaczała coś dobrego. Tymczasem tak nie jest. Zaprezentowani w materiale obcokrajowcy to biedni ludzie, ofiary wojen, ale homoseksualista w sposób jawny i wręcz z dumą mówi o grzesznym stylu życia.
Manipulacje dotyczą jednak nie tylko reklamowania światka LGBT. Pracujący w Polsce lekarz Salam, który mówi, że nieraz ratował ludzkie życie, podpisany został jako muzułmanin. Ratował jednak ludzi jako lekarz, a nie jako wyznawca islamu. Zastosowany podpis przyczynia się więc do ocieplania wizerunku wyznania, którego Polacy – widząc co dzieje się w krajach islamskich – słusznie i w sposób naturalny się obawiają.
Ciężko mieć więc jakiekolwiek wątpliwości, że popierające przyjmowanie przez Polskę imigrantów i uchodźców organizacje, chcą pod płaszczykiem naturalnego, dobrego współczucia dla uciekających przed cierpieniem ludzi, przemycić przekaz ocieplający wizerunek homoseksualizmu i razem z ofiarami wojen pokazać grzesznie żyjących przedstawicieli światka LGBT w sposób pozytywny. Wykorzystują jednak do tego nie tylko niezwiązanych z homoseksualną propagandą obcokrajowców, ale również chleb – coś więcej niż zwykły pokarm. To coś więcej niż manipulacja. To obrzydliwe!
MWł