W absurdalnym wpisie na swoim społecznościowym profilu suspendowany ksiądz Wojciech Lemański sugeruje analogie publicznego Różańca, który w sobotę odbył się w całej Polsce, z masowymi spędami organizowanymi przez… totalitarne reżimy. Duchowny uważa, że sobotnia modlitwa wymierzona była w potrzebujących pomocy uchodźców.
Lektura wpisów księdza Lemańskiego na jego facebookowym profilu to dla katolika dosyć smutna czynność. Na każdym kroku rodzi się refleksja, że suspendowany kapłan wciąż patrzy na świat oczyma mediów wrogich Kościołowi. Sobotnią inicjatywę, która zgromadziła wokół polskich granic setki tysięcy wiernych, modlących się w intencji pokoju w ojczyźnie i na świecie, skwitował on kilkuzdaniowym wpisem, w którym aż roi się od kuriozalnych sformułowań.
Wesprzyj nas już teraz!
„Znamy z niedalekiej przecież historii wiece masowego poparcie dla ludzi, których dziś chcielibyśmy zapomnieć. Wypełnione place, tłumy wzdłuż ulic. Po dzisiejszym dniu do tamtych obrazów historia dołączy zdjęcia setek tysięcy Polaków modlących się na plażach, lotniskach, ulicach (…)” – pisze ksiądz Lemański. W jego przekonaniu, „Różaniec do granic” to akt wrogości wobec uciekających przed wojną nieszczęśników.
„Co ich wyprowadziło z ich kościołów, kapliczek przydrożnych, z ich katedr i bazylik? Czyżby jakaś zaraza, nawałnica, horda zbrojna zagrażała ich domom, warsztatom pracy, szkołom czy przedszkolom? Zapytajcie tych ludzi, po co poszli na te granice. Poszli przyzywać Imienia bożego, wzywać orędownictwa Matki Jezusa przeciw… uchodźcom, szukającym pomocy, schronienia, dachu nad głową. Gdy papież Franciszek poprosił o przygotowanie w ich parafiach domu dla jednej choćby rodziny uchodźców – udawali że nie słyszą. Gdy ostatnio prosił, by modlili się za tych biednych ludzi, to w katolickiej Polsce można było te rozmodlone kościoły policzyć na palcach” – czytamy we wpisie.
W zakończeniu emocjonalnego tekstu, napisanego w nawiązaniu do zalinkowanego przez księdza artykułu z „Gazety Wyborczej”, ksiądz Lemański ni mniej, ni więcej, tylko wysyła modlących się u granic Polski do… piekła!
„A dziś, jak Polska długa i szeroka idą z różańcem w ręku pokazać światu – ile jest warta wiara Polaków. Ale przyjdzie dzień. I powiedzą w ów dzień – Panie, Panie, czyż nie modliliśmy się na różańcu z naszymi księżmi, z naszymi biskupami na granicach? A Pan i odpowie – Idźcie przecz, bo byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie. I będzie płacz i zgrzytanie zębów” – napisał duchowny.
Źródło: Facebook
RoM