19 września 2017

W niedzielę, mimo sprzeciwu mocarstw, odbędzie się referendum kurdyjskie w Iraku

(źródło: twitter.com / Defence 24)

Pomimo intensywnych zabiegów dyplomatycznych Amerykanów, Brytyjczyków, Turków i Irańczyków prezydent Masud Barzni, lider autonomicznego rządu kurdyjskiego w północnym Iraku potwierdził w niedzielę wieczorem, że zaplanowane na 25 września referendum w sprawie niepodległości i utworzenia kurdyjskiego państwa odbędzie się. Wcześniej przeciwnicy referendum ostrzegali, że jeśli dojdzie do plebiscytu, Irak pogrąży się w wojnie domowej.

 

W ostatnich tygodniach wśród emisariuszy, którzy odwiedzili autonomiczny region kurdyjski w północnym Iraku, apelując o odroczenie lub rezygnację z referendum, był jeden z najzdolniejszych dyplomatów amerykańskich, specjalny wysłannik USA Brett McGurk, a także szef komandosów irańskich gen. Ghasem Solejmani.

Wesprzyj nas już teraz!

 

McGurk przedstawił Barzaniemu „alternatywny plan” – także poparty przez Brytyjczyków. Rada referendum odrzuciła go w niedzielę, mówiąc, że nie obejmuje „gwarancji”.

 

„Proces referendum będzie kontynuowany, ponieważ sugestie, które zostały dotychczas przedstawione, nie zawierają niezbędnych gwarancji, które mogłyby być satysfakcjonujące i przekonujące dla naszych obywateli” – ogłosili Kurdowie.

Dwa dni wcześniej parlament KRG w Erbil zdecydowanie wypowiedział się za utrzymaniem referendum.

 

Iraccy Kurdowie już raz głosowali w kwestii utworzenia samodzielnego państwa. Nieformalne referendum odbyło się w 2005 r. przy okazji wyborów krajowych po upadku Saddama Husajna. 98,8 głosujących opowiedziało się za niepodległością.

 

Amerykanie oficjalnie przekonywali, że referendum nie jest dobrym pomysłem ze względu na kampanię prowadzoną wobec ISIS.

 

„Stany Zjednoczone wielokrotnie podkreślały, że zaplanowane przez przywódców rządu regionalnego Kurdystanu referendum odwraca uwagę od wysiłków zmierzających do pokonania ISIS i ustabilizowania sytuacji wyzwalanych terenów” – stwierdziła przedstawicielka prasowa Białego Domu, Sarah Huckabee Sanders, wzywając KRG do zmiany planów.

 

Wysłannik USA miał próbować przekonać Kurdów, by odłożyli głosowanie do wyborów  zaplanowanych w kwietniu następnego roku w Iraku, wskazując, że głosowanie za niepodległością osłabi stanowisko irackiego premiera Haidera al-Abadi, a tym samym wzmocni wpływ Iranu w kraju, gdzie dominują szyici.

 

W międzyczasie również Iran wzywał do rezygnacji z referendum, obawiając się „podobnego do domina skutku w innych państwach regionalnych”. Irańska agencja Fars, powołując się na doradcę ds. polityki zagranicznej ajatollaha Ali Chamenei, Ali Akbara Velayati podała, że referendum to spisek amerykańsko-izraelski. Iran zamieszkuje duża mniejszość kurdyjska.

 

Rządzący w Iraku ostrzegli, że Bagdad nie będzie tolerował „ustanowienia innego Izraela w północnym Iraku”. To sugestia, że niezależne państwo kurdyjskie ma silne relacje z państwem żydowskim.

 

Izrael to jedyny kraj w regionie, który wyraził oficjalne poparcie dla dążenia Kurdów do stworzenia niezależnego państwa.

 

W zeszłym tygodniu były ambasador USA w Wielkiej Brytanii John Bolton mówił, że referendum to „dobra rzecz” i jeśli większość zagłosuje za niezależnym państwem, Stany Zjednoczone powinny je uznać. Bolton wskazał, że ci, którzy myślą, iż uda się powrócić do starego Iraku, „lepiej żeby o tym jak najszybciej zapomnieli.” – Im szybciej to zrozumiemy, tym lepiej dla nas – deklarował w wywiadzie udzielonym kurdyjskiej telewizji.

 

Zwracając uwagę na walkę Kurdów w kampanii przeciwko ISIS, Bolton dodał: – Od dawna zasługują na swój kraj i myślę, że nadszedł czas, by podjąć decyzję w tej sprawie.

 

Kurdowie – to największa na świecie grupa etniczna bez państwa. Kilkumilionowe mniejszości kurdyjskie zamieszkują wschodnie obszary Turcji i północnego Iraku, Iran i Syrię. Ponad dwa miliony Kurdów znajduje się w innych państwach, w tym przede wszystkim w Niemczech, Izraelu i Francji.

 

Zgodnie z CIA World Factbook, w Turcji mieszka ponad 15 milionów Kurdów (19 procent populacji), podczas gdy w Iraku – od 5,8 miliona  do 7,8 milionów (15-20 procent populacji). W Iranie – około 5 mln, a w Syrii – 2,5 miliona.

 

Wszystkie cztery rządy sprzeciwiają się autonomii Kurdów. Obawiają się one  dążeń Kurdów do stworzenia ogromnego państwa, zmieniającego ich granice państwowe.

 

W Syrii i Iraku kurdyjscy bojownicy okazali się głównymi i najskuteczniejszymi sprzymierzeńcami koalicji amerykańskiej w walce z ISIS.

 

W niedzielę prezydent Turcji oskarżył Barzaniego o „likwidację” Iraku. Władze centralne Iraku – jego zdaniem – nie mogą pozwolić sobie na utratę potencjalnie dziesięciu procent terytorium, w tym Kirkuku, bogatego w ropę.

 

KRG twierdzi, że kampania „arabizacji” w latach siedemdziesiątych spowodowała przeniesienie dużej liczby Arabów na obszar Kirkuku i deportację Kurdów do innych części kraju. Przyniosła też ludobójstwo Kurdów (ponad 5 tys. zginęło chociażby z powodu ataku chemicznego w 1988 roku).

 

 

Źródło: cnsnews.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 461 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram