Filipińska armia rządowa w wyniku zainicjowanego w sobotę starcia zajęła ośrodek dowodzenia islamskich rebeliantów wiernych Państwu Islamskiemu.
Walki rozpoczęły się wokół dwóch budynków, między innymi meczetu w Marawi, na wyspie Mindanao. Przed czterema miesiącami rozpoczęła się tam rebelia dżihadystów. Próbują oni już od około pół wieku przekształcić miasto w kalifat. Odpowiedzialna za brutalne akty terroru jest tam organizacja Maute. Rząd twierdzi, iż utrzymuje ona związki z ugrupowaniem Abu Sajaf, a to z kolei podległe jest ISIS.
Wesprzyj nas już teraz!
W maju siły bezpieczeństwa podjęły próbę aresztowania Isnilona Hapilona, stojącego na czele rebeliantów zależnych od Państwa Islamskiego. To sprowokowało dżihadystów do trwającego wciąż zbrojnego wystąpienia, które przyniosło łącznie około ośmiuset ofiar. Z rejonu objętego walkami zbiegło niemal pół miliona mieszkańców.
– Ten ogromny sukces jeszcze bardziej osłabia grupę terrorystyczną – podsumował sukces wojsk rządowych generał Eduardo Ano. – Trwają czynności oczyszczania, a my oczekujemy, że wróg opuści kolejne pozycje przejęte w przeszłości, do czego nie dojdzie bez walk. Jesteśmy na to gotowi – dodał.
Stałą taktyką Abu Sajaf są akty terroru wymierzone przede wszystkim w obcokrajowców. Na wyspie dochodzi do porwań, wymuszeń i zamachów.
Źródło: rmf24.pl
RoM