Rada Najwyższa przyjęła ustawę, na mocy której proces edukacji w szkołach średnich i wyższych na Ukrainie może odbywać się jedynie w języku państwowym, czyli ukraińskim. Oznacza to wprowadzenie zakazu na nauczanie w innych językach, w tym w języku polskim i uznanie ich za języki obce.
Sprawę skomentował na antenie Radia Maryja prof. Włodzimierz Osadczy, ekspert ds. wschodnich. – Niszczenie oświaty w językach narodowych to też świadome uderzenie w polską ludność na Ukrainie. Potrzebna jest zdecydowana odpowiedź polskich władz – podkreślił. Dodał, że takim postępowaniem rządzący kierują Ukrainę na „drogę donikąd”, zwłaszcza biorąc pod uwagę obserwowane u naszych wschodnich sąsiadów głębokie podziały cywilizacyjne.
Wesprzyj nas już teraz!
„Władze Ukrainy są zadowolone z przyjętej ustawy, przekonując, że przepisy wprowadzają równy dostęp do edukacji”, podaje serwis radiomaryja.pl.
Całą sprawę ostro skrytykował János Árpád Potápi, węgierski sekretarz stanu odpowiedzialny za politykę wobec węgierskich społeczności zagranicą. Działania ukraińskich władz nazwał on „bezceremonialnym naruszeniem praw 150 tys. etnicznych Węgrów (mieszkających na Ukrainie – red.) całkowicie sprzeczne z konstytucją Ukrainy”.
Potápi dodał, że wprowadzone przepisy odbierające mniejszości węgierskiej na Ukrainie możliwość kształcenia w ojczystym języku mocno ogranicza ich możliwości i szanse na funkcjonowanie w ojczyźnie, jeżeliby zdecydowali się do niej przybyć, bądź na stałe powrócić.
Z kolei polski MSZ… milczy. Wcześniej przedstawiciele resortu kierowanego przez Witolda Waszczykowskiego niejednokrotnie podkreślali, że tak dobrych stosunków z Ukrainą, jakie są obecnie nie było w 1050-letniej historii Rzeczypospolitej.
Źródło: radiomaryja.pl, prawy.pl
TK