23 sierpnia 2017

Papież Franciszek powinien być może pójść za przykładem papieża Pawła VI i starszej jeszcze tradycji Kościoła, wyznając publicznie autentyczną katolicką wiarę – wskazuje kardynał Walter Brandmuller. To droga do przezwyciężenia obecnego poważnego kryzysu wiary.


Na łamach sierpniowego wydania niemieckiego dwumiesięcznika „Die Neue Ordnung” kardynał Walter Brandmüller, teolog i historyk Kościoła, zasugerował konieczność wyznania przez Ojca Świętego autentycznej katolickiej wiary. W długim eseju purpurat wskazał na historyczność podobnej praktyki, sięgającą korzeniami starożytnego sporu trynitarnego, a w ostatnich czasach swój wyraz znajdującą za pontyfikatu Pawła VI. Według byłego przewodniczącego Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych opublikowane przez Franciszka dokumentu, który stanowiłby ujęte w dostosowany do współczesnych problemów wyznanie wiary, mogłoby pomóc w przezwyciężeniu obecnego ewidentnego kryzysu wiary.

Wesprzyj nas już teraz!

„Wyznanie Piotra pod Cezareą Filipową Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga Żywego, było wymogiem, by Jezus uczynił Szymona, syna Jana, skałą, na której chciał zbudować swój Kościół. Na wyznanie wiary przez apostoła Jezus odpowiada szczególnym powołaniem Piotra” – zaczyna swój artykuł kardynał.

„Patrząc na to staje się jasne, jak fundamentalne znaczenie dla powstającego Kościoła miała wiara Piotra. Naturalnie w analogiczny sposób dotyczy to także następcy Piotra, papieża. Także papież jest w pierwszej kolejności słuchaczem Słowa (K. Rahner), wierzącym, i tylko jako taki może być gwarantem i nauczycielem wiary dla Kościoła. Jednak także jako najwyższy nauczyciel i pasterz nie stoi naprzeciw Kościołowi – a wcale już ponad nim. Choć jest (widzialną) głową Kościoła, pozostaje zarazem w organicznym związku członkiem jego ciała” – kontynuuje Brandmuller.

„Tego rodzaju rozważania doprowadziły do tego, że od końca V stulecia wykształcił się zwyczaj wyznawania wiary przez nowowybranego biskupa Rzymu” – dodaje niemiecki hierarcha.

Najlepszym tego przykładem, pisze Brandmuller, jest synodica papieża Grzegorza XVII, który powiadamiając patriarchów wschodu o swoim wyborze dał obszerne świadectwo wiary; ostatnim papieżem mającym zrozumienie dla wagi synodica wydaje się być z kolei Leon III (zm. 816). Zwyczaj ten wyrażał świadomość, iż wspólnota wiary i zgoda na tę wspólnotę jest kluczową podstawą i niezbywalnym warunkiem zaistnienia consortium fidei apostolicae, wspólnoty wiary apostolskiej, tłumaczy hierarcha.

Brandmuller wskazuje, że od tejże synodica odróżnić trzeba professio fidei, którą składać należało prawdopodobnie od końca VII stulecia jeszcze przed wyborem papieża. Wyznawana w ramach tejże professio wiara, pisze kardynał, obejmowała „misteria Trójcy i Wcielenia, a także pozostałe dogmata Kościoła, tak, jak przedłożyły je sobory powszechne, konstytucje papieży i sprawdzeni nauczyciele Kościoła”.

„Elekt był zobowiązany by potwierdzić i umocnić wszystkie dekrety swoich poprzedników”, podkreśla hierarcha. „Jest uderzające, jak wyraźnie… podkreśla się [tam] ścisłe przechowanie tego, co się zastało i otrzymało: [elekt] obiecuje przechować święte kanony i decyzje papieży jako boskie i niebieskie przykazania” – tłumaczy Brandmuller.

Zwyczaj ten po kilkuset latach zanikł; trudno stwierdzić kiedy dokładnie – praktykowany był jeszcze prawdopodobnie pod koniec 11. stulecia. Sięgnięto po niego ponowie dopiero na gruncie chaosu wywołanego tak zwaną zachodnią schizmą, w początkach XV wieku. Na soborze w Konstancji wprowadzono tekst wyznania wiary, które miał wygłaszać każdy nowy papież. Problem ten podjęto ponownie na soborze w Bazylei, utrzymując w mocy tekst z Konstancji. Wkrótce jednak o sprawie zapomniano, jak tłumaczy Brandmuller, z powodu zażegnania kryzusu schizmy nie widziano już konieczności wyznawania przez kolejnych następców Piotra wiary i wierności nauczaniu soborów i poprzednich papieży. Kardynał tłumaczy jednak, że XV-wieczna professio fidei różniła się od wcześniejszej w znaczący sposób, nie skupiając się tyleż na kwestiach dogmatycznych (zwłaszcza trynitarnych), ale raczej na wyliczeniu soborów i podkreśleniu autorytetu biskupa Rzymu.

W ten sposób widać, tłumaczy autor, że professio fidei papieża było zawsze reakcjąna zagrożenie autentycznej wiary w zmieniającym się kontekście historycznym. Powtarzało się to jeszcze później; Professio fidei Tridentina Pawła VI z 1565 roku, stanowiła wedle Brandmullera „decydujący krok, którym papież wyprowadził Kościół z okresu konfesyjnego pomieszania do nowej jasności wyznania wiary”. Wreszcie papież Paweł VI ogłosił „Credo Ludu Bożego”, odpowiadając w ten sposób na wyzwania stawiane przez Sobór Watykański II oraz „swąd szatana wyczuwalny w samym wnętrznu Kościoła”, wskazuje Niemiec. „Jako pierwszy spośród tysięcy wiernych [papież] złożył w ten sposób swoje osobiste wyznanie wiary i przedłożył je całemu Kościołowi. Stało się to w szczytowym momencie rewolucji kulturowej 1968 roku, która miała swoje głębokie skutki także w Kościele. Były tak poważne, że na niemieckim Spotkaniu Katolików w tym samym roku w Essen doszło do szaleńczych demonstracji przeciwko encyklice Pawła VI Humane vitae” – przypomina kardynał.

„Po raz kolejny w historii dowiedziono niewzruszoności skały Piotra, piotrowa katedra okazała się latarnią świecącą ponad kipielą błędów czasu” – tłumaczy.

 „Nie da się zaprzeczyć, że w naszych czasach Kościół, być może jeszcze bardziej niż w VII, XV czy XVI stuleciu, atakowany jest nie tylko z zewnątrz, ale boryka się i z potężnymi wstrząsami wewnętrznymi. Przyczyną tego jest wdzieranie się [do Kościoła] wrogich wierze ideologii i moralnych błędów, a także ewidentna utrata wiary. Idzie to ręka w rękę z filozoficznym błędem pragmatyzmu, zgodnie z którym nie wolno już stawiać pytania o prawdę i fałsz. Kryteria moralne stoją otworem dla inwydiualnej dowolności przekonań religijnych” – pisze kardynał, zmierzając do finalnej konkuzji.

 „Wynikający stąd chaos wytworzył z biegiem czasu stan niepewności wewnątrz Kościoła, który określić można tylko mianem kryzysu wiary. Ta sytuacja wymaga słów wyjaśnienia najwyższego nauczyciela i pasterza Kościoła” – tłumaczy.

I pyta wreszcie: „Czy nie nadszedł czas, by Ojciec Święty, idąc za przykładem błogosławionego papieża Pawła VI, przyszedł z pomocą Kościołowi XXI wieku ze swoim jednoznacznym wyznaniem autentycznej katolickiej wiary, odpowiadającym także na dzisiejsze wyzwania?”


 

 

Źródło: Kath.net
Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 297 230 zł cel: 300 000 zł
99%
wybierz kwotę:
Wspieram