– Istnieje bardzo prosta zależność – jeśli karzemy rękę, to ona ciągle odrasta. Jeśli głowę – to ona jest jedna – skomentował zamachy w Hiszpanii dziennikarz, Witold Gadowski, twierdząc przy tym, że świat wcale nie chce karać głównych odpowiedzialnych za tę tragedię.
W opinii Gadowskiego zamachy takie, jak ten przeprowadzony w Barcelonie to wielkie wyzwanie dla służb bezpieczeństwa, ponieważ niemal nie sposób je przewidzieć. W opinii Gadowskiego Hiszpania jest bowiem świetnie przygotowana na to, by udaremniać zamachy islamistów.
Wesprzyj nas już teraz!
– Hiszpanie są obyci z terroryzmem. W okresie świetności ETA były tam zamachy. Potem nastąpiło zwycięstwo rządu centralnego nad ETA, wydawało się, że będzie dobrze, nastąpił zamach w Madrycie, po którym rozgorzała dyskusja na temat terroryzmu. Hiszpania jest krajem frontowym, jeśli chodzi o nielegalną imigrację, grupy terrorystyczne, ale też przemyt narkotyków– mówił Gadowski na antenie TV Republika.
Publicysta ocenił, że zamachowcy tacy, jak mordercy z Hiszpanii, niekoniecznie muszą być powiązani bezpośrednio z islamskimi organizacjami terrorystycznymi. Mogą to być ludzie – w tym także imigranci – inspirowani działaniami takich grup, jak ISIS. – Nikt nie siedzi w głowie takiego człowieka, nie sposób więc widzieć zmiany, które w niej zachodzą – mówił o imigrantach Gadowski. – W Hiszpanii nakłada się na to przemyt narkotyków, opanowany przez gangi np. marokańskie – dodał.
W opinii Gadowskiego nie sposób powstrzymać takie wydarzenia, uderzając wyłącznie w ich bezpośrednich sprawców. – Jeśli karzemy rękę, to ona ciągle odrasta. Jeśli głowę – to ona jest jedna. A czym jest głowa? Siecią radykalnych imamów, rozpoznanych przez służby – stwierdził Gadowski. Dodał jednak, że establishment polityczny nie chce uderzać w imamów. – Nie ma politycznego przyzwolenia na to, żeby ich karać – podkreślił Gadowski.
Źródło: Telewizja Republika
ged