Po wprowadzeniu ustawy deubekizacyjnej może zabraknąć sędziów do rozpatrywania odwołań funkcjonariuszy, którzy nie pogodzą się z obcięciem emerytur. Według szacunków, takich wniosków może być nawet 50 tys.
Z uwagi na takie prognozy, Agnieszka Grzybczak-Stachyra, wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie, którego XIII Wydział Ubezpieczeń Społecznych, będzie rozpatrywał odwołania z całej Polski, domaga się od ministra sprawiedliwości stworzenia wyspecjalizowanej sekcji. Mowa o dodatkowych 25 etatach sędziowskich, 15 asystenckich i 74 urzędniczych. Według wyliczeń „Rzeczpospolitej” potrzeba na to ok. 800 tys. zł miesięcznie.
Wesprzyj nas już teraz!
Rząd PiS wyliczał, że obniżka emerytur będzie dotyczyła 32 tys. osób, głównie milicjantów, którzy pracowali w Służbie Bezpieczeństwa w czasach PRL. Takich spraw będzie jednak więcej. – Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA w Warszawie powiadomił nas, że wydano do tego dnia 38 tys. decyzji, natomiast IPN w stosunku do ok. 50 tys. osób wystawił informację o przebiegu służby. Na podstawie tej informacji organ wydaje decyzje podlegające zaskarżeniu do sądu. Kolejne decyzje nadal są wydawane – podkreśla sędzia Anna Ptaszek, rzecznik warszawskiego Sądu Okręgowego. Na razie do sądu wpłynęło 340 odwołań, żadna sprawa nie została rozpatrzona. A fala odwołań dopiero nadciąga. Czas ma dla funkcjonariuszy spore znaczenie, bo pomniejszone uposażenia mają być im wypłacane już od października.
Resort sprawiedliwości zapewnił dziennik „Rzeczpospolita”, że „zostały podjęte działania legislacyjne mające na celu rozłożenie tego typu spraw na większą liczbę sądów”. Oznacza to, że sprawy będą trafiały nie tylko do sądu w Warszawie, ale do sądów w całym kraju, co powinno usprawnić całą procedurę.
Źródło: rp.pl
MA