Brak spotkania premiera Rumunii z prezydentem Mołdawii podczas pobytu w Kiszyniowie potwierdził napięcie między Bukaresztem, a przeciwną współpracy z NATO opcją socjalistów mołdawskich z Igorem Dodonem na czele. W tle sporu o relacje z Paktem Północnoatlantyckim jawi się przytłumiony do niedawna konflikt o przyszłość państwa mołdawskiego, które część polityków rumuńskich chętnie włączyłoby w skład Rumunii.
Ostry podział w Mołdawii
Wesprzyj nas już teraz!
Bliskość kulturowa, językowa i długi czas wspólnej historii Mołdawii i Rumunii dzisiaj nie są już tak ważne dla wielu Mołdawian. Opinia publiczna tego kraju jest podzielona mniej więcej po równo na zwolenników zbliżenia z Zachodem (z jego strukturami militarnymi i politycznymi) oraz sympatyków opcji neutralno-prorosyjskiej, w której silniejsze są postawy utrzymania niezależności Kiszyniowa od Bukaresztu.
W podobny sposób przebiegając podziały na scenie politycznej Mołdawii od czasu grudniowych wyborów prezydenckich. Wygrana uznawanego za prorosyjskiego socjalisty Igora Dodona wzmocniła opozycję parlamentarną, pozostającą w sporach z władzą wykonawczą, dysponującą większością w parlamencie, z premierem Pawłem Filipem.
Wizyta premiera Rumunii w Kiszyniowie dała wyraźny sygnał obydwu stronom sporu politycznego, po czyjej stronie stoi Rumunia.
Zaszłości historyczne
Mołdawia należy do tych państw europejskich, które nadal stoją na rozdrożu przed wyborem swojej drogi w relacjach międzynarodowych. Sąsiadująca z Mołdawią Rumunia niejeden raz dawała wyraz swojemu poparciu dla opcji prozachodniej u mniejszego sąsiada. Wybór NATO i Unii Europejskiej ułatwiłby części polityków rumuńskich powrót do rozmów o połączeniu Rumunii i Mołdawii w jednym państwie. Wyrazem konsekwencji stanowiska Rumunii jest nieuznanie do tej pory zapisów paktu Ribbentrop – Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku. Czasy ZSRS utwierdziły odrębność Mołdawii od Rumunii ale po odzyskaniu niepodległości przez Kiszyniów głosy o powrocie pod skrzydła rumuńskie wyraża nawet do 30 proc. obywateli Mołdawii. W swojej polityce Rumunia jest konsekwentna i dotychczas nie podpisała porozumienia o przebiegu mołdawsko – rumuńskiej granicy, uważając, że w ten sposób uznałaby ustalenia hitlerowskich Niemiec z Związkiem Sowieckim.
Gesty w dyplomacji, efekty w życiu
Wobec aktualności marzeń o Wielkiej Rumunii w Bukareszcie należy patrzeć na przebieg wizyty premiera Rumunii Mihaia Tudose z uwzględnieniem jawnych i być może ukrytych intencji jakie stały u podstaw nietypowej realizacji programu pobytu w Mołdawii. Demonstracja przyjaźni z premierem Pawłem Filipem i brak spotkania z prezydentem Igorem Dodonem odebrano jednoznacznie jako wsparcie Rumunii dla większości parlamentarnej i premiera w walce wewnętrznej na mołdawskiej scenie politycznej. Na pierwszy rzut oka przyczyn wsparcia rządu i okazania niechęci prezydentowi mogą mieć podstawy w różnicach wobec orientacji w priorytetach polityki międzynarodowej. Igor Dodon wielokrotnie deklarował utrzymanie neutralności Mołdawii, co odczytywano jako wolę oddania jej pod wpływy Rosji i zastopowanie procesów zbliżenia do NATO i Zachodu. W końcu – i to mogło mieć duży wpływ na zbojkotowanie prezydenta Dodona przez premiera Rumunii – głowa mołdawskiego państwa ostro skrytykowała Daniela Ionice, ambasadora Rumunii w Mołdawii, za jego wypowiedź o możliwym połączeniu dwóch państw. Igor Dodon nazwał zachowanie ambasadora rumuńskiego mieszaniem się w sprawy wewnętrzne suwerennego państwa, co mogło nie spodobać się części polityków w Bukareszcie.
Apogeum kryzysu w Kiszyniowie
W efekcie przepychanek między rządem a prezydentem szefostwo NATO zdecydowało się odłożyć na wrzesień otarcie biura NATO w Kiszyniowie. W gorących dniach doszło do jeszcze jednej ważnej decyzji na szczytach władzy w Mołdawii. W końcu ubiegłego tygodnia na posiedzeniu parlamentu w Kiszyniowie uchwalono, że Rosja powinna jak najszybciej wyprowadzić swoje wojska stacjonujące w separatystycznym Naddniestrzu gdyż obecność obcych wojsk zagraża bezpieczeństwu i suwerenności Mołdawii. Za taką decyzją głosowało 61 deputowanych koalicji rządzącej natomiast posłowie socjalistyczni opuścili salę obrad przed głosowaniem.
Przeprowadzona w takiej atmosferze wizyta rumuńskiego premiera i pokazanie negatywnego stosunku do urzędującego prezydenta Igora Dodona wzmocniły podziały wewnątrz społeczeństwa i elit politycznych. Dzisiaj otwarte konflikty dotyczą kwestii relacji z Rumunią, Rosją i Naddniestrzem na polu międzynarodowym. W sporach wewnętrznych obok podziałów ideologicznych (socjaliści oraz ich przeciwnicy) i woli przeprowadzania reform gospodarczych a także walki z korupcją doszły nowe obszary – stosunek do ewentualnego połączenia z Rumunią i zmian w ordynacji wyborczej, które są gorąco dyskutowane w Mołdawii. Wizyta rumuńskiego premiera Mihaia Tudose zaogniła sytuację wewnątrz Mołdawii i pokazała, że krajem tym Bukareszt jest mocno zainteresowany.
Źródło: Omega.md, Wiesti.md, Black Sea News, Pravda.ru
Jan Bereza