Dla kardynała Reinharda Marxa legalizacja „małżeństw” homoseksualnych to wprawdzie sprawa przykra, ale bynajmniej nie katastrofalna. W ocenie Mathiasa von Gersdorff przewodniczący episkopatu nie docenia rzeczywistej skali tego przełomu.
Przewodniczący niemieckiego episkopatu kardynał Reinhard Marx był pytany przez monachijski dziennik Münchner Merkur, czy zgadza się z opiniami, według których legalizacja „małżeństw” jednopłciowych w Niemczech jest „katastrofą” mogącą otworzyć drogę do uprawomocniania dalszych dewiacji, jak choćby poligamii czy kazirodztwa.
Wesprzyj nas już teraz!
– W obecnej ustawie chodzi o otwarcie małżeństwa dla par jednopłciowych, a nie dla krewnych czy trzech lub czterech osób. Rozumiem te obawy, ale nie należy zaraz obwieszczać nadejścia katastrofy – odparł kardynał.
W stonowany sposób zareagował również pytany o to, o czym świadczy jego daniem poparcie pseudomałżeństw przez 75 deputowanych chadecji. – Czynienie z tego jednego głosowania probierza ich chrześcijańskości uważam za niewłaściwe. Jedna rzecz, to: jakie jest chrześcijańskie przekonanie? Inna: czy mogę i czy wolno mi wprowadzać wszystkie chrześcijańskie wyobrażenia moralne do prawa państwowego? Kto nie pojmuje, że jedno nie musi prowadzić automatycznie do drugiego, ten nie zrozumiał istoty współczesnego społeczeństwa – stwierdził Marx.
Według katolickiego działacza i publicysty Mathiasa von Gersdorff wypowiedź przewodniczącego episkopatu świadczy o tym, że nie docenia on skali problemu wywołanego przez legalizację „małżeństw” jednopłciowych i nie rozumie, że ta decyzja Bundestagu przeczy nie tylko „chrześcijańskim wyobrażeniom moralnym”, ale i zdrowemu rozsądkowi i interesowi państwa.
„Po pierwsze” – pisze Gersdorff – „budowie Republiki Federalnej po II wojnie światowej chrześcijaństwo przyświecało w dużej mierze za wzorzec. Chociaż Niemcy nie uchodzą na świecie za specjalnie pobożny kraj, instytucje i porządek prawny są silnie ukształtowane przez chrześcijański obraz człowieka. Rzeczywistość ta odzwierciedla się w oczekiwaniach ludzi: Jakkolwiek praktyki religijne w Niemczech stają się od lat 50. XX wieku coraz rzadsze, utrzymuje się nadal wysokie oczekiwanie kształtowania polityki podług chrześcijańskich wartości i zasad. Życzy sobie tego około 50 procent Niemców, jak wynika z badania Instytutu Demoskopii Allensbacha z roku 2012”.
Gersdorff wskazuje następnie, że „małżeństwo dla wszystkich” jest bezpośrednim atakiem na związki państwa z chrześcijaństwem, sprawiając, że Niemcy stają się bardziej świeckie. To ogromny cios, bo „ten, kto ma moc definiowania małżeństwa, może też nadawać tor organizacji narodu”, konstatuje.
Co więcej, pisze autor, legalizację homomałżeństw patrzeć trzeba przez pryzmat całego arsenału celów stawianych sobie przez kulturową rewolucję roku 1968, która dąży do „zniszczenia chrześcijańskich korzeni Niemiec”. Dopiero takie spojrzenie pozwoli właściwie ocenić znaczenie decyzji podjętej w sprawie homomałżeństw przez Bundestag. „Kardynał Marx i cały Kościół katolicki muszą potraktować ten kulturowy atak bardzo poważnie, bo kultura jest niezaprzeczalnie ważnym nośnikiem wartości ewangelicznych w społeczeństwie. Jeżeli kultura jest formowana w rosnącej mierze przez kryteria antychrześcijańskie, to Kościół napotyka większe trudności w wypełnianiu swojego zadania”, kontynuuje publicysta.
Gersdorff wskazuje, że wraz z wprowadzeniem homomałżeństw zrywa się z obrazem małżeństwa jako idealnego środowiska rozmnażania – nawet jeżeli często działano inaczej, ideał pozostawał ważny. Akceptacja tego stanu rzeczy jest dla chrześcijan niemożliwa.
„Kościół nie zdoła odzyskać wpływu na rozumienie pojęcia małżeństwa, jeżeli nie będzie ofensywnie głosił katolickiej moralności seksualnej. Dopiero ona czyni małżeństwo zrozumiałym. Dopiero etyka seksualna wyjaśnia, że małżeństwo nie jest jakimś przypadkowo zawiązanym partnerstwem. Po 50 latach rewolucji seksualnej to zadanie zdecydowanie nie jest łatwe. Mimo tego jest nieuniknione, jeżeli chrześcijaństwo w Niemczech ma mieć przyszłość. W szerokich częściach społeczeństwa trzeba w zasadzie zaczynać od zera” – pisze autor, apelując o modlitwę do Boga o powołania dla misjonarzy, kaznodziei i katechetów.
Źródło: mathias-von-gersdorff.blogspot.de
Pach