Pokorne wyznanie winy, pokorne błaganie o miłosierdzie, sprowadza nam i innym przebaczenie. „Ofiarą miłą Bogu jest duch skruszony. Sercem skruszonym i upokorzonym nie wzgardzisz, Boże” (Ps 50,19).
U proroka Izajasza sam Bóg mówi: „Wejrzę na pokornego i sercem skruszonego” (66, 2). O celniku, który „bił się w piersi i modlił się: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu!”, sam Chrystus mówi: „Odszedł ten usprawiedliwiony” (Łk 18, 13-14). Zasiewem dojrzałych owoców, które kapłani zbierają w konfesjonale, są często nie tyle kazania, co ciche modlitwy i uczynki pokutne. W Kortonie Bracia Mniejsi nie mogli podołać w konfesjonałach pracy, której dostarczała im św. pokutnica Małgorzata.
Dzięki modlitwie pokutnej utrzymuje się w duszy czujność i żywa bojaźń grzechu, a ta bojaźń wytwarza delikatność sumienia, które natychmiast reaguje na wszystko, co z grzechem związane, jak zdrowe oko reaguje na każde ciało obce. Czy taka delikatność sumienia nie jest najpiękniejszą ozdobą i ochroną sługi Bożego?
Modlitwa pokutna pobudza do gorliwości, aby naprawiać obrazę Bożą i odrabiać opuszczenia. Jest to gorliwość spokojna, własne czyny i pracę oceniająca skromnie, wobec innych, zwłaszcza błądzących, wyrozumiała i pobłażliwa. Wiele heroicznej cnoty i ofiarnej pracy dla Boga rodzi się z ciągłej świadomości, że Bóg w swym miłosierdziu przebaczył nam grzechy.
Wreszcie modlitwa pokutna darzy swoistym, głębokim pokojem duszy. Ból i żal płynący z miłości, może i we łzach się przejawiający, przynosi zawsze jakąś wyzwalającą radość. Czy sami nie doświadczyliśmy tego, np. po dobrej spowiedzi? Czy nie dowodzi tego życie świętych pokutników? Franciszkańska pokuta i franciszkańska radość, to nie sprzeczności. Jedna jest warunkiem drugiej, bo obie tkwią korzeniami w miłości Boga i Chrystusa.
Bernardyn Goebel OFMCap. Przed Bogiem. Rozmyślania na wszystkie dni roku, t. I, Wyd. O.O. Karmelitów Bosych, Kraków 1965, s.643-644.