Czy na polskiej scenie politycznej przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku dojdzie do „aksamitnej rewolucji”? Tak! – przekonuje dziennik „Rzeczpospolita”. Wszystko za sprawą Donalda Tuska, byłego premiera i obecnego szefa Rady Europejskiej, który „sonduje możliwość budowy nowej partii”.
Zdaniem redaktorów Zuzanny Dąbrowskiej i Michała Kolanko, autorów artykułu pt. „Czy Tusk wróci z nową partią”, Platforma Obywatelska, partia rządząca w Polsce w latach 2007-2015, a obecnie największa siła opozycyjna, „pod obecnym kierownictwem nie ma już ani energii, ani pomysłów, by realnie powalczyć o władzę”. Dowodami potwierdzającymi tę tezę są: „mocno nieudane dla partii Grzegorza Schetyny starcie z PiS przy okazji kongresu w Przysusze” oraz kolejne wypowiedzi polityków PO i ich pomysły związane z kwestią przyjmowania przez Polskę uchodźców, czemu sprzeciwia się zdecydowana większość Polaków.
Wesprzyj nas już teraz!
Publicyści podkreślają, że pozycja Grzegorza Schetyny słabnie z każdym dniem i coraz mniej osób wierzy, że będzie on w stanie poprowadzić PO do zwycięstwa z PiS. „A to sprawia, że wzmacnia się nacisk na utworzenie alternatywy” – czytamy w dzienniku.
Decyzje w tej sprawie zapadną najprawdopodobniej po wyborach samorządowych zaplanowanych na październik 2018. „Papierkiem lakmusowym” będzie przede wszystkim wybór kandydata na prezydenta Warszawy. Na chwilę obecną brani są pod uwagę dwaj politycy – Andrzej Halicki, przedstawiany jako „człowiek Grzegorza Schetyny” oraz Rafał Trzaskowski kojarzony z grupą Ewy Kopacz wspierającą „powrót Tuska”.
Autorzy zaznaczyli, że fakt zastanawiania się przez przewodniczącego Rady Europejskiej nad powołaniem nowej partii nie oznacza, że będzie jednocześnie jej przewodniczącym, a co najwyżej „ojcem chrzestnym”.
Najbardziej prawdopodobna na chwilę obecną wydaje się opcja zaprezentowana w programie „Jeden na Jeden” przez Michała Kamińskiego z Unii Europejskich Demokratów. – Niech pan sobie wyobrazi taką sytuację, że oto byli prezydenci Polski – Wałęsa, Kwaśniewski, Komorowski – proszą Władysława Frasyniuka o stworzenie komitetu obywatelskiego, tak jak komitet obywatelski pokonał komunistów w 1989 roku, i mówią mu: Władku, stwórz taki komitet wszystkich partii opozycyjnych i wygraj wybory z PiS-em – powiedział.
O tym, że sytuacja jest „nieciekawa” poinformował „Rzeczpospolitą” jeden z bliskich współpracowników obecnego lidera PO, który chciał zachować anonimowość. – Już kiedy w kwietniu (Donald Tusk – przyp.) przyjechał pociągiem na przesłuchanie w prokuraturze, w Platformie zaczęło się mówić o tym, że to już są dwie odrębne grupy, że Donald nie spotkał się wtedy z Grzegorzem nie dlatego, że nie miał czasu, tylko dlatego, że już nie mają o czym rozmawiać – powiedział dziennikowi.
„Perspektywa rozłamowa” jest bardzo możliwa i dlatego Grzegorz Schetyna przesunął „prezentację samorządowych kandydatów PO z lipca na koniec roku”. Tym zabiegiem przewodniczący byłej partii rządzącej chce „scementować” środowisko Platformy i „upewnić się co do lojalności wszystkich ważnych kandydatów”, a także obronić struktury partii przed „charyzmą Donalda Tuska”.
Źródło: „Rzeczpospolita”
TK