Michał Tusk, który stanął przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold przyznał, że wraz z ojcem Donaldem Tuskiem, wówczas premierem rządu PO-PSL, wiedzieli, że „OLT Express, to była lipa”. Jednak nie było na to dowodów.
Sejmowa komisja wypytywała Michała Tuska m.in. o jego pracę dla linii lotniczych OLT Express, które należały do twórców piramidy finansowej Amber Gold. Jak wyznał, „razem z ojcem wiedzieliśmy, że OLT Express to była lipa (…) dowodów nie było”.
Wesprzyj nas już teraz!
Tusk opowiadał o tym kiedy dowiedział się o wpisaniu na listę Komisji Nadzoru Finansowego Amber Gold (listopad 2011) i jak dowiedział się o kłopotach linii lotniczych OLT Express. Michał Tusk wyznał, że były to „anonimowe informacje na forach internetowych”. Ponadto „gdzieś na lotnisku krążyła taka informacja, że OLT Express nie płaci za opłaty lotniskowe”. Później firma ograniczyła działalność. Linie ogłosiły upadłość pod koniec lipca 2012 r. W połowie sierpnia 2012 r. upadłość ogłosiła Amber Gold.
Świadek przyznał, że wiedział iż Amber Gold budzi wiele wątpliwości, a wokół firmy była „podejrzana otoczka”. – Nikt nie napisał wprost w 2011 czy 2010 roku, że Marcin P. to przestępca, a Amber Gold to piramida finansowa. To były różnego rodzaju sugestie, opinie – mówił Tusk.
Michał Tusk potwierdził, że od marca 2012 r. łączyła go z OLT umowa, a od kwietnia pracował w gdańskim Porcie Lotniczym. O rozliczeniach między obiema formami miał nic nie słyszeć. – Nie przekazywałem OLT Express żadnych informacji, których Port Lotniczy Gdańsk nie przekazuje liniom lotniczym – mówił.
Świadek pytany o powody podjęcia współpracy z szefem Amber Gold, w sytuacji, gdy firma budziła wątpliwości dodał, „zwyciężyła ciekawość, chęć rozwoju własnego i realizowania siebie w zakresie, jaki mnie interesował”.
Źródło: rmf24.pl
MA
