Po 72 latach od zakończenia II Wojny Światowej działająca pod różnymi nazwami nieprzerwanie od 1945 roku Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu zakończyła tylko jedno śledztwo dotyczące niemieckich obozów zagłady i koncentracyjnych. Teraz ma się to zmienić, co zapowiadają pracownicy i prokuratorzy ze wszystkich oddziałów IPN w Polsce.
– W czasach PRL śledztwa dotyczące niemieckich obozów zagłady i koncentracyjnych były zawieszane. Materiały, często oryginalne, przekazywano do sądów RFN lub Austrii. W wielu przypadkach z różnych przyczyn wyroki nie zapadały. Zakończenie tych spraw to nasz moralny obowiązek – powiedział dziennikowi „Rzeczpospolita” Andrzej Pozorski, szef pionu śledczego IPN.
Wesprzyj nas już teraz!
Sprawa jest niezwykle „paląca”, ponieważ żyje bardzo niewiele więźniów i więźniarek uwięzionych w czasie wojny w niemieckich obozach, które mogłyby zeznawać w sprawie niemieckich zbrodni. Chodzi m.in. o obóz koncentracyjny dla kobiet w Ravensbrucku. Jak podaje gazeta „dopiero kilka tygodni temu pion śledczy IPN wszczął postępowanie” w tej kwestii.
– Wcześniej nie było ono prowadzone przez państwo polskie, kobiety przebywające w tym obozie nigdy nie zostały przesłuchane – zaznaczył badający sprawę Krzysztof Bukowski, prokurator z pionu śledczego IPN w Koszalinie.
Z informacji, do których dotarła „Rzeczpospolita”, wynika że kobiety zamykane w „stworzonym przez Niemców piekle na ziemi” stanowiły „materiał do eksperymentów”. Sterylizacja, zaszywanie w ciele kawałków drewna, szkła czy metalu, faszerowanie „lekami”, bestialskie „operacje”, to tylko niektóre z tragicznych doświadczeń jakie czekały na więźniarki w obozie.
Jedyne dotychczas zakończone śledztwo dotyczące zbrodni popełnionych przez Niemców w obozach śmierci i koncentracyjnych dotyczyło KL Warschau. Mimo, że w latach 50. I 60. rozpoczęto bardzo wiele tego typu postępowań, to nigdy ich nie doprowadzono do końca.
Źródło: „Rzeczpospolita”
TK