Prezydent Francji wspólnie z szefem tamtejszego MSZ zapowiedzieli wzmocnienie walki z terroryzmem. We francuskim prawie ma pojawić się możliwość zamykania meczetów.
Francuski dziennik „Le Monde” poinformował, że Emmanuel Macron miał nakazać służbom wywiadowczym wykonanie konkretnych działań, które mają zapewnić Francuzom bezpieczeństwo. Treść poleceń przekazanych przez prezydenta nie została jednak podana do publicznej wiadomości. Minister spraw wewnętrznych Gerard Collomb był już bardziej konkretny – potwierdził, że Francja wprowadzi nowe regulacje, których celem będzie umożliwienie zamykania miejsc kultu religijnego, w których szerzone są ekstremistyczne poglądy i dochodzi do podżegania do nienawiści.
Wesprzyj nas już teraz!
Choć chodzi wyłącznie o meczety, żaden z polit-poprawnych członków rządu Francji nigdy tego nie przyzna. Dlatego minister mówi o „miejscach kultu religijnego, w których szerzone są ekstremistyczne poglądy i dochodzi do podżegania do nienawiści”. O ile plany zamykania meczetów muszą budzić uznanie, o tyle można mieć obawy, czy „umożliwienie zamykania miejsc kultu religijnego” nie przerodzi się także w zamykanie kościołów, jeśli księża będą w nich głosić np. poglądy antyaborcyjne, co jest już przecież we Francji na cenzurowanym.
Część komentatorów we Francji uważa jednak, że działania prezydenta i jego rządu to za mało, aby zapanować nad terrorystami i zapewnić bezpieczeństwo. Cytowany przez wprost.pl publicysta dziennika „Le Figaro” Paul-Fenri Du Limbert stwierdził, że „wiara w to, że wielokulturowość to przyszłość świata jest naiwna, a ten rodzaj ekstremistycznej tolerancji wraca co jakiś czas jak bumerang”.
Źródło: wprost.pl
kra