Jeśli Komisja Europejska przeforsuje swoje pomysły, to kraje Unii Europejskiej, które przyjęły wspólną walutę, będą mogły liczyć na wyjątkowe traktowanie. Osobny budżet dla strefy euro, to oficjalnie lek na wstrząsy. Ale wiadomo, że podział będzie wykorzystywany politycznie.
„Trwa debata na temat specjalnego budżetu dla strefy euro. (…) Może to być raczej cel długoterminowy, biorąc pod uwagę ogólny budżet UE oraz rosnącą w przyszłości liczbę krajów, które przyjmą wspólną walutę” – napisała KE. Oficjalnie, osobny budżet miałby być lekarstwem na tzw. asymetryczne wstrząsy, które dotykają 19 krajów eurolandu.
Wesprzyj nas już teraz!
Jako przykład podawany jest tu kryzys grecki, który bezpośrednio dotyczył jednego kraju, ale miał pośrednio negatywny wpływ na cały euroland. W ocenie europosła dr. Zbigniewa Kuźmiuka, takie rozwiązanie będzie rozbijał europejską integrację. – Niektóre z krajów, które do tej pory do strefy euro nie weszły, w tym także Polska, nie chcą wchodzić do strefy euro ze względu na swoje strategie rozwojowe. Ten opór nie jest więc ideologiczny, ale merytoryczny – ocenił w rozmowie z Radiem Maryja.
KE chce także utworzenia Europejskiego Funduszu Walutowego, co powinno być rozważone na „późniejszym etapie pogłębiania unii gospodarczej i walutowej”. W ocenie ekspertów, propozycje KE – choć dalekie od realizacji – mogą być dla Polski groźne. Rozdzielenie budżetów może być też traktowane jako element politycznego nacisku.
Źródło: radiomaryja.pl
MA