Na ulicach miast Wenezueli stale dochodzi do coraz liczniejszych protestów, których uczestnicy domagają się ustąpienia prezydenta Maduro. Manifestacje są krwawo tłumione przez wojska rządowe. W związku z dramatyczną sytuacją, w niedzielę na prośbę episkopatu odbyła się ogólnonarodowa modlitwa o pokój i zażegnanie konfliktu. Większość wenezuelskich parafii zdecydowało się kontynuować modlitwę. Wierni praktykują modlitwę przed Najświętszym Sakramentem, który wynoszą w procesjach przed kościół.
„Doświadczając eskalacji przemocy ludzie zdają sobie sprawę, że od nas samych już niewiele zależy. Sytuacja z każdym dniem staje się tragiczniejsza” – mówił Radiu Watykańskiemu ks. Rafał Wleklak OMI, pracujący w San Cristobal. Kapłan opowiada o trudnej sytuacji w Wenezueli oraz o wierze mieszkańców, którzy podejmują się modlitwy o zakończenie konfliktu i pokój w kraju. Podkreśla przy tym, że wierni praktykują modlitwę przed Najświętszym Sakramentem, m.in. poprzez wynoszenie Go w monstrancji na zewnątrz kościoła.
„Z dużym ferworem w wielu parafiach wychodzono z Najświętszym Sakramentem poza teren kościoła na ulice, organizując mini procesje, co w Wenezueli nie jest powszechnie praktykowane. Towarzyszyło temu dość szerokie spektrum modlitwy: różaniec, Msze św., adoracja Najświętszego Sakramentu. Ta niedzielna modlitwa o pokój ma swoją kontynuację. W mojej na przykład parafii, ale nie tylko, mamy codzienne wystawienie Najświętszego Sakramentu. Każdego dnia przez godzinę modlimy się o pokój. Po niej jest odprawiana Msza św., w której uczestniczy naprawdę bardzo wielu ludzi – mówi ks. Wleklak.
Wesprzyj nas już teraz!
„Ta modlitwa o pokój wygląda dość okazale w tym sensie, że ludzie potrafią się zmobilizować i widać znaczący wzrost obecności wiernych w kościołach. Ludzie naprawdę czują, że kraj przeżywa ważny moment, że trzeba się zmobilizować, przyjść i błagać Boga. Zdają sobie sprawę, że od nas samych niewiele już zależy. W tym sensie widzę duży efekt tego wezwania biskupów do modlitwy. Widać ogromny odzew ze strony wiernych” – dodaje.
Wenezuelczycy masowo domagają się ustąpienia prezydenta, który jak podkreślają sprawił, że głodują i muszą patrzeć na cierpienie najbliższych, dla których brakuje lekarstw. 73 proc. mieszkańców tego kraju sprzeciwia się podejmowanym przez Maduro próbom zmiany Konstytucji wskazując, że będzie to oznaczać śmierć demokracji i zepchnięcie kraju na dno przepaści. „Kościół na ile tylko może niesie pomoc potrzebującym. Parafie na pograniczu z Kolumbią przygotowują się na przyjęcie fali uchodźców” – mówi ks. Wleklak.
„Nasza Caritas parafialna robi co może. W tym roku aż dziesięciokrotnie wzrosła udzielana przez nas pomoc. Panuje powszechne ubóstwo, jest problem głodu. Próbujemy wesprzeć grupę najbardziej potrzebujących, szczególnie ludzi starszych i pozbawionych funduszy, a także wsparcia rodziny czy sąsiadów. Staramy się zapewnić im pożywienie. Drugim problemem jest powszechny brak leków. Pod tym względem sytuacja jest bardzo tragiczna” – mówi polski misjonarz.
Źródło: KAI
WMa