W maju roku 2015 pan Adam, drukarz z Łodzi, odmówił wykonania materiałów propagandowych dla „tęczowych” organizacji. Najpierw sąd skazał go za to bez procesu, a następnie – po interwencji prawników z Ordo Iuris – doszło do rozprawy. Po długiej batalii ponownie skazano drukarza. I to w oparciu o komunistyczny paragraf! Teraz obrońca drukarza złożył apelację.
Zdaniem sądu, który pod koniec marca skazał drukarza, mężczyzna popełnił wykroczenie z art. 138 kw. Zakazuje on pobierania wyższych opłat za wykonywanie usługi lub odmawiania wykonywania zlecenia.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ten paragraf trafił do kodeksu wykroczeń w latach 70. – mówi w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” obrońca pana Adama, mec. Bartosz Lewandowski z Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Jak dodaje, przepis miał służyć walce ze… spekulantami, jak nazywano w PRL znienawidzone przez system komunistyczny osoby przedsiębiorcze i potrafiące zarabiać.
Od upadku nad Wisłą gospodarki centralnie planowanej ten zapis prawny był martwy. Teraz – jak zauważa „GPC” – po komunistyczny wymysł legislacyjny sięgają środowiska LGBT. Dla homo-aktywistów to oręż w walce z konserwatystami i innymi osobami niechętnymi do współudziału w propagowaniu sodomii.
Wydając wyrok wobec drukarza Łodzi sąd de facto podważył zasady wolnego rynku, wolności gospodarczej i swobodę zawierania kontraktów. Jak zauważa mec. Lewandowski, jeśli sąd w apelacji nie zmieni zdania, to odbierze taksówkarzowi stojącemu na postoju prawo do odmowy kursu z całkowicie pijanym klientem lub zmusi innych producentów materiałów reklamowych do tworzenia propagandy prostytucji.
Mecenas z Instytutu Ordo Iuris zauważa, że zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczenia przeciw panu Adamowi złożyła pracownica biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Co ciekawe, brała ona udział w konferencji, którą reklamować miał roll-up, jakiego ostatecznie drukarz nie wyprodukował. Zdaniem prawnika, Anna Błaszczka z RPO mogła naruszyć zasadę bezstronności.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie” / PCh24.pl
MWł