Po wyborach w Szlezwiku-Holsztynie w ocenie większości niemieckich mediów umacnia się pozycja kanclerz Merkel. W Kilonii nie zadziałał efekt Schulza. SDP poniosła porażkę, a aktualne sondaże przed wyborami do Bundestagu wskazują na zdecydowaną przewagę chadecji.
Najnowsze sondaże przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu nie pozostawiają wątpliwości co do kształtu przyszłego niemieckiego rządu: najprawdopodobniej zmieni się niewiele lub zgoła nic. CDU Angeli Merkel ma obecnie przewagę od 4 nawet do 8 punktów procentowych nad SPD Martina Schulza. Te prognozy odpowiadają przedstawianym jeszcze w ubiegłym roku, zaburzonym na korzyść SDP tylko przez krótki czas po ogłoszeniu kandydatury Schulza na urząd kanclerza. Jeżeli wybory zakończą się podobnym wynikiem, to oznacza to zdecydowaną kontynuację: Merkel pozostanie kanclerzem, kierując rządem CDU/CSU-SPD.
Wesprzyj nas już teraz!
Według niemieckich mediów komentujących niedzielne wybory w Szlezwiku-Holsztynie, głosowanie jeszcze bardziej wzmacnia obecną kanclerz. Na relatywnie słaby wynik SPD (27,2 proc. wobec 33,2 proc. CDU) wpłynął bez wątpienia zły odbiór obecnego premiera landu, Torstena Albiga, w ostatnim czasie skandalizującego publicznym praniem brudów małżeńskich. Jest jednak pewne, że kilońskie zwycięstwo CDU będzie choćby symbolicznym przełamaniem przez Merkel rzekomego „efektu Schulza”, który miał uskrzydlić socjaldemokrację i oddać jej po 12 latach urząd kanclerza. Nawet przychylne socjaldemokracji media lewicowe jak „Süddeutsche Zeitung” nie mają wątpliwości, że wybory w Szlezwiku-Holsztynie to także osobista porażka byłego szefa Parlamentu Europejskiego.
Pozostaje niewiadomą, jaki wariant władzy uformuje się w Szlezwiku-Holsztynie. Teoretycznie możliwa jest koalicja wyłączająca CDU, złożona z SPD, Zielonych i liberalnej FDP. Bardziej prawdopodobne jednak, że zgodnie z wyborczym wynikiem tym najbardziej na północ wysuniętym landem Niemiec będzie rządzić chadecja wspierając się albo na socjaldemokratach, albo na Zielonych i FDP.
Pach
