Strona polska chce czynie uczestniczyć w odtworzeniu pozostałości obozu zagłady w austriackim Gusen. W obozie zginęło około 35 tys. Polaków. Teren obozu został już częściowo zabudowany, pozostała część jest bardzo zaniedbana.
Obecnie teren, na którym znajdowały się baraki zajmuje osiedle domków jednorodzinnych. Obozowy plac apelowy jest zaś wykorzystywany przez miejscowy kamieniołom. „Władzom Austrii to nie przeszkadza, bo całą pamięć o zbrodniach nazistowskich na terenie swojego kraju koncentrują w pobliskim Mauthausen” – przypomniał „Nasz Dziennik”.
Wesprzyj nas już teraz!
Pojawiła się jednak szansa, że miejsce zagłady 35 tys. Polaków oraz osób innych narodowości zostanie choć w części ocalone. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz władze Regionu Świadomości Mauthausen – Sankt Georgen Gusen założonego przez samorządy zainteresowanych austriackich gmin i miejscowych działaczy, chcą powołać Europejskie Centrum Edukacyjne im. Henryka Sławika. Patron, to ofiara obozu Gusen. „Zginął, gdyż ratował uciekinierów z Polski do Węgier. Jest bohaterem jednocześnie trzech narodów: polskiego, węgierskiego i żydowskiego” – podał dziennik.
Na obecnym etapie prac nie wiadomo jeszcze czy polska inicjatywa zyska akceptację austriackich władz. Co prawda ideę popiera lokalna społeczność, ale to zbyt mało. Nadzieję wzbudza jednak fakt powołania specjalnego urzędu federalnego, który zajmuje się tego rodzaju sprawami. – Ma on w nazwie tylko Mauthausen, ale strona polska i społeczność międzynarodowa wywalczyły, że nie tylko obóz macierzysty, ale i pozostałe obozy będą zauważane w jego działalności – powiedział gazecie Dariusz Pawłoś, przewodniczący zarządu Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie.
KL Mauthausen-Gusen to obóz o ponurej sławie. Został zapamiętany z surowego i okrutnego traktowania więźniów oraz miejsca ich masowej zagłady. Tak jak w Dachau i Auschwitz, prowadzono tam na więźniach eksperymenty medyczne.
Poznanie prawdy i dotarcie z nią do młodzieży, zwłaszcza austriackiej i niemieckiej, jest sprawą ważną i aktualną. Niewielka ekspozycja w Gusen jest na bardzo niskim poziomie merytorycznym, nie ma napisów ani po polsku, ani po angielsku. Całość wpisuje się w lansowaną przez Wiedeń koncepcję uwypuklania austriackich strat, a nie udziału w hitleryzmie.
Źródło: „Nasz Dziennik”
MA