W sobotę przed budynkiem Sejmu w Warszawie protestowali byli funkcjonariusze komunistycznych służb, którzy zostali objęci tzw. ustawą dezubekizacyjną, obniżającą ich uposażenie emerytalne. Inicjatorzy protestu zapowiadają stworzenie inicjatywy obywatelskiej i zbiórkę podpisów pod projektem zmieniającym niekorzystne prawo dla byłych funkcjonariuszy służb PRL.
Ustawa dezubekizacyjna przyjęta przez Sejm w grudniu zeszłego roku zakłada znaczne obniżenie uposażenia rentowego i emerytalnego byłych pracowników komunistycznych służb i organizacji zaangażowanych w działalność aparatu bezpieczeństwa PRL. Jak podkreśla wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, zmiany w prawie były konieczne, ponieważ w przeciwnym razie, funkcjonariusze SB i innych komunistycznych organizacji byliby jedną z najbardziej uprzywilejowanych grup społecznych.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zarabiali gigantyczne pieniądze. Sprawcy zarabiali więcej niż ofiary. Gdyby protest chciały zorganizować ofiary systemu komunistycznego, to myślę, że tym ludziom byłoby najbardziej głupio – mówił w TVP Info wiceminister Patryk Jaki. – Uważam, że zwłaszcza oficerowie byłych służb zarabiali po 10 i po więcej tysięcy. Są tacy, którzy jeszcze więcej – tłumaczył.
Manifestacja byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL została zorganizowana przez Federację Służb Mundurowych RP oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej. Manifestanci zapowiedzieli utworzenie specjalnych komórek krajowych, które będą prowadziły zbiórkę podpisów pod projektem inicjatywy obywatelskiej, który ma doprowadzić do cofnięcia nowych regulacji zawartych w ustawie dezubekizacyjnej. – Obecna władza PiS na tej grupie się po prostu mści, to jest po prostu zwykła zemsta – tłumaczył polityk SLD Janusz Zemke. Na pikiecie znalazł się również były szef WSI gen. Marek Dukaczewski, który mówił o tym, że w Polsce złamano ciągłość pracy służb specjalnych. – Trzy zasady, które są fundamentem działania służb specjalnych w każdym kraju to ciągłość pracy, konspiracja działań i zaufanie. Polska wszystkie te trzy zasady złamała – mówił.
Warto przypomnieć, że kilka dni temu Kancelaria Sejmu wycofała zgodę na zorganizowanie w sobotę konferencji poświęconej emeryturom funkcjonariuszy służb mundurowych PRL. Około siedmiuset weteranów komunistycznych formacji miało debatować w Sali Kolumnowej nad sposobami odzyskania wysokich świadczeń z budżetu państwa. Wśród organizatorów spotkania można było dostrzec między innymi nazwiska eurodeputowanych Bogusława Liberadzkiego, Krystyny Łybackiej i Janusza Zemke.
Jak czytamy na witrynie tvp.info.pl, dawni żołnierze, milicjanci i esbecy omawiać mieli założenia do obywatelskiego projektu ustawy zmieniającego – jak sami określają – „represyjną” ustawę oraz powołać komitet inicjatywy ustawodawczej. Andrzej Grzegrzółka, dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu poinformował, że zgoda na organizację przedsięwzięcia została cofnięta. – Decyzja została podjęta z przyczyn organizacyjnych i bezpieczeństwa. Organizator zgłosił do uczestnictwa w niej niemalże 700 osób – wyjaśnił.
Źródło: TVP Info, PCh24.pl
WMa