Bardzo ważne jest wznowienie dialogu z muzułmanami i z uczelnią Al-Azhar, ale nie może się to odbywać kosztem chrześcijan na Bliskim Wschodzie, przemilczania ich cierpień w imię poprawności politycznej – stwierdził ksiądz profesor Christopher Clohessy z Papieskiego Instytutu Studiów Arabskich i Islamskich.
W rozmowie z Radiem Watykańskim duchowny podkreślił, że przy okazji papieskiej wizyty w Egipcie (28-29 kwietnia) Kościół musi przede wszystkim uświadomić sobie fakt, że tamtejsze wspólnoty chrześcijańskie zostały w ostatnich latach zdziesiątkowane.
Wesprzyj nas już teraz!
– Cieszę się, że papież spotka się z wielkim imamem Al-Azharu, jest to bardzo ważne. Ale pragnąłbym, by w pierwszej kolejności zwrócił się on do chrześcijan, aby przybył do Egiptu jako starszy brat, zarówno do katolików jak i prawosławnych Koptów, którzy stanowią co najmniej 10 procent mieszkańców tego kraju – powiedział naukowiec. Zwrócił uwagę, że 10 procent z 92 milionów to całkiem pokaźna grupa.
Niezależnie od tego, co Franciszek powie na uniwersytecie islamskim i co z tego wyniknie dla dialogu chrześcijaństwa z islamem, „będzie on tam przede wszystkim pasterzem” – powiedział z nadzieją w głosie rozgłośni papieskiej. Przypomniał, że taka jest podstawowa rola papieża względem cierpiącego Kościoła.
Wyraził też nadzieję, że Ojciec Święty zwróci się do tamtejszych chrześcijan ze słowami nadziei i pokrzepienia i że nie będzie dbał o zachowanie poprawności politycznej, lecz powie to, co należy powiedzieć, że chrześcijanie mają prawo do wolności kultu i bezpieczeństwa. – Chrześcijanie w Egipcie potrzebują tego, by papież do nich mówił. Gdyby tego nie zrobił, gdyby skupił się na Al-Azhar i muzułmanach, to wpłynęłoby pozytywnie na dialog z islamem, ale nie byłoby to dobre dla wspólnoty chrześcijańskiej, dla cierpiącego Kościoła na Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej, który został zdziesiątkowany – oświadczył ks. Clohessy. Podkreślił, że obecnie ważne jest nie tyle budowanie dialogu z islamem, ile właśnie to, że chrześcijanie w tym regionie zostali zdziesiątkowani. – Jest to tragiczna rzeczywistość, z którą musimy się zmierzyć. Nie można tego ukrywać albo przechodzić ponad tym, by zachować dobre stosunki z uniwersytetem islamskim czy władzami politycznymi. Taka postawa byłaby dla nas bardzo niebezpieczna. Musimy mówić prawdę w miłości – powiedział Radiu Watykańskiemu islamoznawca.
Zauważył przy tym, że w ostatnich latach wyraźnie osłabło znaczenie Al-Azharu, który bardzo długo był dla sunnitów ośrodkiem religijnej prawowierności. Dziś tak już nie jest. Islam jest podzielony na wiele frakcji i każda ma swych własnych ekspertów. Niemniej jednak uniwersytet ten nadal jest ważnym miejscem w muzułmańskim świecie, a w każdym razie jest to najstarsza uczelnia islamska – podkreślił ks. prof. Clohessy. Przypomniał, że jej stosunki ze Stolicą Apostolską zawsze były bardzo burzliwe. Obecnie są one dobre, ale za Benedykta XVI doszło do gwałtownego ich zerwania.
Nastąpiło to po krwawym zamachu na kościół koptyjski w Aleksandrii 31 grudnia 2010, w którym zginęło 21 osób. Papież ostro potępił wówczas zarówno sam zamach, jak i przejawy „dyskryminacji, nadużyć i nietolerancji religijnej, wymierzone przede wszystkim w chrześcijan” oraz wezwał do konkretnego i stałego zaangażowania władz politycznych w ich obronie. Oficjalne wznowienie tych stosunków nastąpiło dopiero 22 lutego br.
Źródło: KAI/RV
RoM